W tym wypadku żaden kit nie przejdzie - wszyscy fani dobrze wiedzą ,że w jedynce ludzie po raz pierwszy spotkali się z obcą formą życia jaką jest Alien.I teraz pytanie jak tu wstawić ludzi?!Czy potrafimy sobie wyobrazić obcego bez ludzi?No cóż ja nie potrafię...Nie wyobrażam sobie ,że po ekranie będą skakać tylko Alieny i jakieś przerośnięte małpy.
Nie wiem może powinni wykombinować coś w stylu-że może jakiś statek z ludźmi został wysłany przez firmę wydobywczą na jakąś planetę w celu wydobycia minerałów,ale zamiast dotrzeć na tą planetę zboczył z kursu,kontakt z nim urwał się i tak krążył przez lata po układach pierwotnych aż został przechwycony gdzieś w odległym kosmosie przez statek Space Jockey.I tak uznani za zaginionych,ludzie spotykają na swojej drodze obcą rasę ,która być może okazała się wrogo nastawiona i chciała pokazać z bliska ludziom to co wyhodowała w swych labolatoriach?No i jak myślicie czy ten scenariusz ma sens?Wydaje mi się ,że tak...ale to moje zdanie.
Zastanówcie się nad tym.Obcy-jako eksperyment zaawansowanych technologicznie Space Jockey(może oni też jak ludzie chcieli go wykorzystać do swoich celów militarnych i sami go stworzyli?) wyżyna ludzi,którzy zostali rzuceni jemu przez Space Jockey na pożarcie,a następnie bierze się za swoich stwórców.Film kończy się tak ,że statek rozbija się z Obcym na planecie znanej z części pierwszej. Resztę znamy.Nikt nigdy nie dowie się ,że zaginiony ziemski statek kiedykolwiek natrafił na obcą formę życia!Ludzie na Ziemi nadal żyliby w świadomości ,że są sami we wszechświecie,bo niby jak mieliby się dowiedzieć skoro łączność ze statkiem została zerwana wieki temu a ludzie oficjalnie uznani za zaginionych w kosmosie?
Tak więc scenarzysta ma przerąbane...Mnie osobiście taka wersja odpowiada i kupuję ją w ciemno.
Co o tym myślicie?
Nie do końca...
W pierwszej części ...:::[SPOILER odnośnie "Alien"]:::... dowiadujemy się, że statek Nostromo został celowo skierowany na tamtą asteroidę, a android miał dopilnować, aby obca forma życia wróciła na Ziemię. Można z tego wnioskować, że jakiś kontakt miał jednak miejsce. ...::[SPOILER OFF]:::...
Twoja wersja ma sens, ale - będąc brutalnie szczerym - to mnie by taki film rozczarował. Nie wiem co przedstawi nam Scott, ale pojawiają się sugestie, że jego prequel przynajmniej w części będzie się pokrywał z Twoją wizją, co mnie lekko niepokoi. W ogóle byłbym jak najbardziej za "Alienem 5", ale przeciw jakiemukolwiek prequelowi.
Samo przedstawienie Space Jockeyów jest ryzykownym pomysłem. Mnie, na przykład, oni fascynują jedynie jako skamielina tkwiąca od tysięcy lat w przerażająco absurdalnie wyglądającym statku. Różnica między Space Jockeyem z pierwszej części a żywym Space Jockeyem wygląda podobnie jak między złowieszczym szkieletem człowieka a żywym mężczyzną. Nie znamy jego historii, możemy przypisywać mu wiele cech - inteligencję, siłę, charakter i przerażać nas może fakt, że tak wyidealizowany twór umarł w zapomnieniu na tak nieprzychylnej ziemi. Próbkę żywych Space Jockeyów mieliśmy już w jednym z komiksów (obecnym w zbiorze "Widmo") i szczerze powiedziawszy takie coś z trąbą nie widzi mi się jako poważna postać.
Równie ryzykowne jest przedstawienie genezy ksenomorfów. Temat ten fascynuje wielu i wiele też jest możliwości jego ukazania. Wyrwany ze swych rodzimych stron ksenomorf z serii filmowej wydaje się tworem autonomicznym - niemalże demonem pozbawionym naturalnych wrogów, zrodzonym z popiołów i wszystko w proch obracającym, niemającym nikogo nad sobą uosobieniem zniszczenia. Nigdy dotąd nie widziałem w nim tworu biotechnologii będącego owocem bądź to głupoty, bądź nadmiernego entuzjazmu naukowców. Tym bardziej naukowców z obcej cywilizacji.
Summa sumarrum - każdy scenarzysta który podjąłby się tego zadania miałby przerąbane. Boję się, że ten film przez nowe elementy, będzie bardziej przypominał "Star Treka", niż kosmiczny horror. Zapewne przy każdej nowej informacji na temat filmu będzie się pojawiać masa narzekań (choćby i moich).
a)Nie oszukujmy się-`Alien ` powinien był się skończyć na części 3 ,gdzie bohaterka raz na zawsze zniszczyła tą wrogo nastawioną formę życia.Takie zakonczenie było idealne.
Moim zdaniem powinni byli zrobić wtedy Alien vs. Predator ,ale nie mam tu na myśli tego gówna od Paul W.S. Anderson tylko na podstawie gry" Alien vs. Predator 2". Obcy 3 wyszedł w 1992,Obcy-Przebudzenie w 1997 a gra chyba w 2001-chodzi mi o to ,że wówczas musielibyśmy sporo poczekać na film z Alienem w roli głównej,ale mimo wszystko byłoby warto.Gra jest świetna,w ogóle ta historia i troje głównych bohaterów(Marine,Pułkownik Rykov i jakiś doktorek).Do tego wszystko rozgrywałoby się na obcej planecie.Chciwi dranie z Holywood mieliby chyba z 5 sequeli z takiej historii jak w banku.A tak mamy Obcego 4 i nic po za tym.
b)Przypomniałeś mi jak w rzeczywistości wyglądają Spacey Jockey hehe Stado słonio-podobnych dziwadeł.Kiedyś czytałem jeden komiks na necie i właśnie wtedy przekonałem się o czym mowa.Chyba w kinie to bym się ze śmiechu przekręcił jakbym to coś zobaczył z Alienem u boku. Nie do przyjęcia!
c)Poruszyłeś ciekawą kwestie "rodzinne strony ksenomorfów "....no właśnie.To jest bardzo ciekawe.Jeszcze bardziej utwierdziłeś mnie w tym , że stwory powstały w jakimś labolatorium. Z takim gatunkiem życie na jakiejkolwiek planecie byłoby nie możliwe-one wszystko przerobiłyby na żywe inkubatory!Jak już by nic nie zostało to wtedy musiałyby się same przerobić na nosicieli albo pożreć nawzajem-i wówczas gatunek zlikwidowałby się sam-każde stworzenie musi się czymś żywić,a one nie znają umiaru.Pożarłyby wszystko i siebie nawzajem. Nie ma żadnych rodzinnych stron-no bo kto zdołałby zapanować nad tym stworzeniem?
Osobiście nie kupuje tego, że obcy są jakimś tam tanim eksperymentem.Skąd wiesz, że wszystko przekształciły by w inkubatory? Nie byłeś na ich rodzimej planecie.Może po prostu tam sa pospolitymi szkodnikami, żyjącymi w cieniu jeszcze groźniejszych stworów (jak u nas np. szczury - wiemy jak cholernie szybko się mnożą).
Chciałbym, żeby obcy pochodzili z jakiejś planety, ale nie żeby były tam kimś pokroju szczurów u nas ;p Taki przykład tylko dałem.
A Space Jokeyów chciałbym zobaczyć, chociaż przez jakiś czas, byle byliby ciekawie wykreowani - niekoniecznie jako słoniowate 'coś'.
a)
Rzadko kiedy udaje się drugi sequel, a co dopiero mówić o trzech. Moim zdaniem każda z dotychczasowych części trzyma pewien poziom, a w świecie horroru jest to nie lada wyczyn. Ani "Szczękom", ani "Hellraiserowi" ta sztuka się nie udała. To i tak jest sukces.
O "AvP" wolę się nie wypowiadać. W "Obcym" pojedynczy ksenomorf wzbudzał lęk, ale zestawiony z predatorem jest sprowadzany do zwykłego mięsa armatniego. Taki wizerunek obcego niespecjalnie mi się podoba.
b)
Tego samego się obawiam. Taki tandem może się okazać dla mnie zbyt mocny. :)
Wyobrażacie sobie "przerażającą" śmierć pana trąbalskiego?
c)
Ksenomorfy to taki kosmiczny ekwiwalent raptorów - ich krwiożerczość i skuteczność wydają się niepodważalne. Z drugiej jednak strony te same krwiożercze raptory z lękiem patrzyły na kilkukrotnie większe tyranozaury oraz doskonale zabezpieczone acz dużo łagodniejsze ankylozaury. Dodatkowo patrząc na obrazy Gigera jestem w stanie uwierzyć, że i sam obcy może mieć groźniejszych rywali.
No i stało się.Damon Lindelof będzie przerabiał scenariusz do Aliena,co gorsza może go nawet napisać od nowa.Aż mnie w kościach łamie na myśl o tym!Gościu ,który zrobił z `Zagubionych` -jednym słowem shit.To nie jest dobry news :( Zaczynam mieć poważne obawy co do tego filmu.
po seansie przyszło mi do głowy co najmniej dziesięć lepszych pomysłów. Po 1 zbędne były te całe hologramy- film powinien się rozkręcać, najpierw badanie księżyca z obroty (obudzili się wlecieli w atmosferę i od tak odkryli piramidy), następnie, skoro obcy byli tak zaawansowani technologicznie, być może "choroba" powinna przemieniać genetycznie podobnego do obcych człowieka w samego obcego- coś jak w the thing (facet najpierw słyszy głosy w głowie, a potem przemienia się jak mucha i staje obcym).