PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=523230}

Prometeusz

Prometheus
6,3 184 998
ocen
6,3 10 1 184998
6,0 34
oceny krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Tak jak wyżej. Jak kiedyś zauważono, trzeba mieć dystans do filmów. Tak, naprawdę. Wielu ludzi tego nie potrafi i wylewają pomyje na film bez żadnego sensu. Tak, nie pieprzyć mi tu, że jestem "fanboyem" bo nie jestem, Prometeusza obejrzałem dwa razy, raz leciał w TV i drugi raz leciał znowu, to przy okazji obejrzałem. Tak samo, niektóre filmy muszą oglądać ludzie z WYOBRAŹNIĄ, a nie pochłonięci nauką i nie widzącymi poza nią świata. Akurat Prometeusz to tak prosty film, że łatwo go zrozumieć, a ja nie rozumiem tych przygłupich prób zbesztania go...

1. "Idioci w kosmosie" - to naprawdę jest dziwny argument, który do mnie w ogóle nie trafia. Czemu? Pokazani w filmie naukowcy są LUDŹMI! LUDŹMI! A nie jakimiś super świetnymi, nieomylnymi i wszechwiedzącymi robotami bądź istotami. To jasne, że są ciekawi wszystkiego i muszą wszystkiego dotknąć, sprawdzić, zbadać. To akurat normalna i naturalna postać rzeczy.
2. Akcja dzieje się w PRZYSZŁOŚCI, to jest film SCI-FI a więc cesarskie cięcie w wykonaniu robota mogło być niesamowicie precyzyjne i pozwolić tej kobiecie biegać/skakać. Nie obchodzi mnie to, że to nie jest realistyczne itp. To jest Sci-fi. Kilkadziesiąt lat temu, oglądając Star Treka, równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że nie będzie istnieć coś takiego jak przedmiot do rozmawiania na dalekie odległości...
3. Końcówka - piloci się poświęcają. A co mieli zrobić? Nie mogli uciec, nie mogli zrobić niczego, więc postanowili się poświęcić - czego tu nie rozumieć? Gdybyś był na obcej planecie, to gdzie byś poszedł, na frytki do MC Donalda?

To jest tak prosty film i tak proste przesłanie, którego niektórzy najwidoczniej nie widzą. Film ma być realistyczny, poważny, wszystko ma być naturalne i bohaterowie muszą być niesamowicie mądrzy i piękni. Ale tak nie jest, w życiu nie zawsze ludzie zachowują się tak jak trzeba, wielu naukowców popełniało błędy, nie wszystkie rzeczy poszły zgodnie z planem...

ocenił(a) film na 6
MarcioHan

"Zawieszenie niedowiary" (nie znajduję lepszego odpowiednika angielskiego terminu "suspension of disbelief", jak ktoś będzie na tyle miły żeby mnie poprawić to będę wdzięczny, bo od dawna poszukuję lepiej brzmiącego przekładu) podczas oglądania filmu zależy od wielu czynników, zależnych zarówno od oglądanego gatunku jak i indywidualnych preferencji widza. Podałeś fajne przykłady, dla mnie reprezentujące trzy różne sposoby na które film mnie z różnym rezultatem "podchodzi". Odniosę się w zaburzonej kolejności, bo chciałbym zacząć od tego co filmowi się w moim mniemaniu udaje.

2) Sprawa z robotem jest dla mnie jak najbardziej do przełknięcia. Czytałem sporo konkretnych zarzutów (typu: maszyna nie uruchomiłaby się bo zaprogramowana jest tylko na facetów; skoro jednak się uruchomiła i operowała myśląc że to facet to na bank rozerwała bohaterce macicę na strzępy; maszyna nie usypia do operacji; podawane środki przeciwbólowe nie sprawiają że kobitka "odlatuje", i tak dalej), ale zakładam zwyczajnie że to technologia której jeszcze nie mamy, ale będzie możliwa - to element "fiction" w tym "SF".

1) Mimo wszystko - są ponoć naukowcami. Czyli powinni być jednak z zasady bardziej inteligentni od zwykłego Kowalskiego, w końcu archeologiem czy botanikiem raczej nie zostaje się "po rodzinie". A w scenariuszu jest wiele momentów w których podejmują bez zastanowienia decyzje, przed którymi nawet Kowalski właśnie przez chwilę by się zastanowił. Przykładem dla mnie najoczywistszym są choćby sceny ze zdejmowaniem hełmów czy z naukowcami palącymi zioło w kombinezonie. Przeszkadza mi to w kontekście konwencji filmu, który odbieram jako dość poważne SF, a więc takie, w którym mam prawo oczekiwać rozsądnych działań bohaterów, nawet kosztem akcji. Pokazani w filmie naukowcy są ludźmi bardzo lekkomyślnymi, co przeszkadza mi w ich polubieniu: zamiast życzyć im sukcesu życzę im fantazyjnych śmierci, niejako "za karę" że przy swojej głupocie próbowali porwać się na takiej skali ekspedycję. Tutaj więc filmowi nie udało się mnie "podejść".

3) I tak... i nie. Jak widać po Vickers - niektórzy w myśl instynktu przetrwania woleliby dać sobie szansę i na tej obcej planecie, choćby przez jakiś czas, pomieszkać. Elizabeth jak widać dość szybko znalazła drugi statek i nawet sobie z tej planety odleciała - fakt, przy pomocy Davida, ale kto wie co by było gdyby na powierzchni zamiast jednej babki z robotem znalazło się kilkoro ludzi z działającym statkiem. Ten element "kupuję" połowicznie, w sensie - ok, wiem, że bywają takie heroiczne jednostki, więc jestem w jakimś tam stopniu w stanie "kupić" poświęcenie pilotów. Ta scena powoduje "zgrzyt" na innym poziomie, mianowicie: jest to scenariuszowo motyw tak sprany, że na tle filmu, w którym dotąd większość pomysłów trąciła jakąś tam świeżością - odstaje.

"To jest tak prosty film i tak proste przesłanie, którego niektórzy najwidoczniej nie widzą." - nie sądzę, żeby to było problemem, jest raczej na odwrót. Fani "Obcego" (ze mną włącznie) napalili się na film właśnie niebanalny. Chcieliśmy czegoś więcej niż "Piątek 13ego w kosmosie", a tek niestety ten film miejscami wygląda. Ewentualnie: w tym kosmicznym Piątku 13ego chcielibyśmy, jeśli już, aby załogantów mordowały stare, dobre Alieny. Niestety, film padło ofiarą marketingu stawiającego na głoszenie że jest to prequel Obcego, a jak na takowy - za mało w nim wspólnych elementów.

Generalnie, to niedawno miałem powtórne podejście do Prometeusza i przy nim oceniłem film na 6,5 pozbywszy się uprzedzeń dotyczących rzekomego prequelizmu. Film jest bardzo ładnie nakręcony, bywa intrygujący - i w tym wszystkim strasznie przeszkadza ta głupota bohaterów. Skoro to film i nie wszystko - jak sam piszesz - musi być realistyczne, to ja bym chciał żeby bohaterowie w nim byli właśnie nierealistycznie poważni i mądrzy :) A co, czemu nie? :)

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Podejrzewam, że gdyby naukowcy w postaci Fifilda i Milburna byli poważnu, mądrzy i piękni film byłby nudny, nie ciekawy i wiałby dłużyznami... To byłoby zwyczajnie nie do oglądania... A takto przynajmniej na ekranie coś się dzieje i postępowanie tych dwóch panów naukowców stanowi ostrzeżenie przed głupimi czynami ale już w życiu realnym...

ocenił(a) film na 6
Azawakh

Dla jednych Odyseja Kosmiczna jest nudna i wieje dłużyznami - dla innych jest przykładem jak dość realistycznie pokazać kontakt człowieka z przejawami działań obcej cywilizacji... Czekając na Prometeusza liczyłem bardziej na styl Odysei właśnie. Zupełnie nie przeszkadzałby mi zarówno harkorowy film SF o Inżynierach, jak i popcornowy slasher z xenomorphami - ale wymieszanie tych dwóch motywów wyszło dla mnie równie smacznie co zupa mleczna z keczupem...

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Ja osobiście bardzo się nudziłem oglądając Odyseję kosmiczną chociaż to bardzo udany film. Jednak gdy gdybym miał oglądać kolejnego krwawego slashera z ksenomorphami w roli głównej nie strawiłbym tego... Natomiast Prometeusz bardzo dobrze i ładnie łączy w sobie kino przygodowe z elementami naukowymi z kinem akcji i to mi się podoba! Ani trochę się nie nudziłem oglądając ten znakomity film. To jest dla mnie dobra zabawa i do tego coś więcej niż zwykły wakacyjny blockbuster.

ocenił(a) film na 6
Azawakh

No i gdyby tylko ci naukowcy nie zachowywali się jak nastolatki które zwiały z lekcji to i ja bym przyjemniej oglądał :)

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Naukowcy byli zwyczajnie ciekawscy jak wielu z nas i ta ciekawość doprowadziła ich do zagłady... To jest przestroga, żeby nie wsadzać nosa w nie swoje sprawy...

użytkownik usunięty
Azawakh

I ludzkość żeby to dostrzec potrzebowała właśnie Prometeusza. GENIUSZ I WIZJONERSTWO. PONADCZASOWY

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones