BYĆ MOŻE SPOJLER: Pomysł ciekawy (nawet bardzo), ale postaci wyszły płytkie i
papierowe. Pełno niedoróbek fabularnych i płycizn. Dominuje tandetne efekciarstwo, które
chyba miało wbijać w fotel i zaskakiwać, a tylko drażni: flaki, krew, robactwo i zombi...
Nowinki techniczne owszem prezentują się nieźle, ale reszta żenująco. Dobrze, że obcy nie
mówili po angielsku… Elizabeth Shaw bardzo mi przypominała Lisbeth Salander z
"Milenium", nie tylko ze względu na osobę Noomi Rapace.
Może gdyby reklamowano go tylko i wyłącznie jako prequel "Obcego" nie robiłabym sobie
takich nadziei i nie straciłabym kasy na bilet do kina.