A i jeszcze jedno skąd ta różnica wieku między córką i ojcem??????

Antony Quinn miał dziecko po 80 roku zycia, mezczyzni maja zdolnosci reprodukcyjne do konca zycia takze nie wiem skąd twoje zdziwienie, poźne dziecko ot cała tajemnica.

To chyba było dziecko z rozsądku .Wiadomo córeczka tatusia nie zdradzi .Naciągany ten motyw.

Powiem szczerze ze bardziej mnie zaintrygowały inne wątki w filmie, nie zastanawialo mnie to czy vickers jest dziecko z rozsądku czy tez nie.

To była wpadka ze sprzątaczką na imprezie okolicznościowej.

A może to dziecko to klon? Dzięki temu da się ją wskrzesić w następnym filmie :)

A to niewykluczone... i w dodatku jeszcze przeszczepic klonowi stara pamięc ;)

"Nie rozumiem motywu z prologu .Skoro ci inżynierowie byli tacy fajni i inteligentni po co jeden się musiał poświęcić aby stworzyć życie u nas.Jak tylko sobie golną statek odleciał jakby byli przekonani ze te parę łańcuchów starczy do zapoczątkowania życia .
Może to jakiś skazaniec był i go po prostu poświęcili .Można się tego tylko domyślać"

A tam po raz kolejny bo wyjasnien w syskusjach w tym temacie jest mnostwo opisze Ci moj punkt widzenia,

Prawdziwa niesmiertelnosc mamy w gruncie juz teraz na wyciagniecie reki... geny... przekazujemy je z pokolenia na pokolenie jesli tylko posiadamy potomstwo, to jest nasz pierwiastek nieśmiertelności.

Jestesmy na takim a nie innym etapie ewolucji i zrozumienia, z ogormnym lekiem przed smiercia etc etc
coz modliszka zjada swojego partnera i zapewne nie rozumialaby czemu my swojego zostawiamy...

To nie fajnośc to akt tworzenia SJ w roli Boga - stwórcy.... forma niesmiertelności przez caly okres zycia naszego gatunku,
Ciekawosć, budowanie tworzenie, eksperymentowanie... sami tacy jestesmy z naszym ciaglym pedem do wiedzy i odkryc i tez to przeciez wszystko okupione jest smiercia wielu ludzi. Sam Redlay mowil ze to nawiazanie do tradycji majów gdzie przy schylku zycia szegowie ich spolecznosci dokonywali rytualnego samobójstwa.,, tu mamy ten motyw Koniec... ale i poczatek ... poczatek nowego gatunku. DNA mialo punkty wspolne gdyz DNS SJ posluzylo za baze dla naszego... O ktorych ludzi pytasz... tych 13 tysiecy lat pozniej ?

Maz z poczatku filmu to maź ktora ma 15 tysiecy lat ta z ksiezyca 2 tysiace lat.... mogla sie chyba zmienic przez 13 tysiecy lat :)

Z tą zgodnością przesadzili .Przecież wykresy nie byłyby takie same .Mogli to inaczej przedstawić nie kuło by mnie w oczy.Oczywiście jest to jeden z nieistotnych szczegółów .Liczył się sam fakt podobieństwa.

Myślicie że zrobią kontynuację.Ja szczerze liczę na więcej odpowiedzi .Może nie koniecznie od razu trzeba lecieć na planetę inżynierów ale przynajmniej daliby im dojść do głosu .Rozumiem że dla nich możemy być jak robaki niewarte uwagi ale w takim razie po co zostawiali te piktogramy .

To mnie tez zastanawia sprawa piktogramów, rozne czasy, rozne cywilizacje ktore nie mogly sie spotkać, zatem musieli oni na planecie Ziemia gościc czesciej niz tylko ten jeden raz przy stworzeniu... Piktogramy moze wcale nie były dla nas a dla innych podrózujacych SJ....

Moze to takie "Tu byłem... " ;)

To by nawet mogło mieć sens ale tylko jeśli inżynierowie ganialiby u nas po jaskiniach i szukali tych wskazówek .To już raczej by w skałach jak w nazca wyryli.Ogólnie nie kumam tego motywu .Wpadają do nas co parę lat dają mapkę choć wiadomo że żadna z ówczesnych populacji tam nie poleci .Czekają parę tyś lat w końcu do nich docieramy a ci na dzień dobry łeb cyborgowi urwali.A zaraz potem koleś wsiada w statek aby nam to czarne gówno wylać .Gdzie tu logika .

Hmm na dobra sprawe to nie oni zostawiaja mapke, a nasze cywilizacje zamieszkujące ziemie.... i czy zostawiaja mapke? czy tez jak kronikarz opisuja co widzieli?

teraz bysmy napisali ze przylecial ktos taki i taki Stad czy stad

oni rysowali kosmitow i ich polozenie na niebie.. byc może wcale nie z zamyslem ze ktos tam dotrze bo przeciez takiej wiedzy nie posiadali ze nasza cywilizacja tak pojdzie do prziodu ze stworzymy kiedys statki kosmiczne aby tam dotrzec...

No tak kurcze ale skąd by akurat taki układ znali .A i jeszcze jedno skąd było wiadomo że akurat na tym księżycu to będzie ????

No pewnie od SJ uklad znali

Ok jakiś powód na wyprawę musiał być .Dobrze że nie zajmuję sobie głowy taką analizą patrząc na film bo od razu by mi zbrzydł .

CICHO, nie zadawać pytań, bo nie o to chodzi!
Ładne widoczki są, statek dopracowany, cmokać a nie dumać!

Wprawdzie, jak to powiedział P.Raczek "na tej planecie jeszcze nie byłem", ale już kupiłem bilety na wieczór - może w lepszej rozdzielczości wypatrzę niunse fabularne...
Choć szczerze wątpię...

IMO cały film ma tylko dołożyć kamyczek do popularyzacji i utrwalania w powszechnej świadomości teorii kreacjonistycznej.

Jak ci widoczki starczą to obglądnij se tranformers i avengers .

terron czytałem inne Twoje wypowiedzi, nie udawaj, że nie rozumiesz co napisałem proszę...

Jaki jest sens takiej wypowiedzi .Zastanawiam się nad czymś to pytam bo w grupie raźniej się myśli .Uważasz ten film za cukierek wizualny z ukrytym przesłaniem ok .Napisz to po prostu a nie czepiasz się moich pytań i całej dyskusji z nimi związanej .

Ok rozumiem ale po co takie napaści robić .Napisz po prostu co sądzisz o filmie a nie skreślasz wszelkie rozważania bo nad cukierkiem wizualnym nie ma się co zastanawiać.

Ok rozumiem ale po co takie napaści robić .Napisz po prostu co sądzisz o filmie a nie skreślasz wszelkie rozważania bo nad cukierkiem wizualnym nie ma się co zastanawiać.

Uważam: że scenariusz nie trzyma się nijak kupy, zionie przewidywalną kupką opartą na genialnych protoplastach. Oprawa wizualna choćby była na poziomie Odysei Kosmicznej albo Moon nic tu nie zmieni. Film nie odpowiada ani nie zadaje ciekawych pytań.

Relacje człowiek/robot - spłycone w jednej z pierwszych scen.
Pytanie, o to skąd pochodzimy, pominięte na korzyść poszukiwania nieśmiertelności przez Weylanda.
Kwestia ewolucji obcego, kto kogo chodował i po co, jeden wielki piełdolnik.
I tak kolejno pytania, mogące zrobić z tego film wielowymiarowy dający impuls do rozważania kwestii - przepraszam za wyrazenie egzystencjalnych - padają albo się nawet nie podnoszą.

Więc pewnie pociągną to w serial, albo dopiszą encyklopedią żeby chociaż te detaliczne kwestię wyjaśnić...
Choćby to:
According to Dr. Anil Biltoo, one of the linguists who helped create the Engineer language, David tells the Engineer "This man (referring to Weyland) is seeking more life. He believes you can give it to him." Biltoo also revealed that there was originally more of a conversation between David and the Engineer, but it was reduced to one line.

Prometeusz będzie serialem dlatego masz tyle zagadek aby budować napięcie i zmusić widza do ponownego odwiedzenia kina na kolejną część Prometeusza.

Proponuję stworzyć na podstawie filmu/filmów kinowych serial telewizyjny (coś jak Pan Wołodyjowski albo Ogniem i mieczem), który dogłębniej wyjaśni kilka nurtujących pytań.

Takich pytań można tu zadać miliony. To bez sensu.

David nie wiedział co to za substancja, nawet ją przetestował na członku załogi, ale co ciekawe nie pokazali jego zainteresowania nowym obiektem.

Glisty w podłożu, to pewnie organizmy z tamtejszej planety lub organizmy, które przywlókł statek podczas swoich wojaży.

Wiedział co naciskać ponieważ podczas podróży studiował starożytne języki, to mu pomogło używać ich technologii
Ten, którego poświęcili, to być może próba stworzenia podobnych istot do nich - lepszy kontakt itd.
Całkiem możliwe, że miał być dla nas też nauczycielem, a być może nawet był Jezusem.

Ten stwór mógł być protoplastą obcego, zresztą można, to łatwo połączyć w całość. Jak wiadomo obcy bardzo szybko rozwijał się w człowieku.

DNA było prawie takie same, bo jak sam się zapytałeś: po co go poświęcili?:)

Infekcja była zapewne dla testu substancji.

Studiowanie starożytnych języków a klikanie w guziki na konsoli to zupełnie inne sprawy .On studiował ziemskie dialekty .Nawet jak mogły częściowo pochodzić od inżynierów mała jest szansa na to aby cokolwiek zrozumiał .

W kwestii wzrostu tej ośmiornicy w sumie nie warto wnikać w szczegóły .Był to protoplasta ale facehugera.

Czemu miałby nie zrozumieć?
Zapewne tamci byli nauczycielami gatunku ludzkiego, a więc nauczyli nas ichniejszego języka, który to przez lata się zmieniał w zależności od miejsca.