PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=523230}

Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 189 tys. ocen
6,3 10 1 189095
5,7 63 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Obejrzawszy film jako fan „starego” Obcego dostałem nie to, na co czekałem, ale że w poniższych postach napisano już tysiące słów o tym ja biadolić nie będę. Może po prostu nastawiłem się na odbiór całkiem innego filmu i to dlatego.
Ale ja nie o tym.
Paru rzeczy w filmie nie rozumiem, ale najbardziej pierwszej sceny.
O co chodziło z tą samodestrukcją nad brzegiem wodospadu? Nie mogę tej sceny rozgryźć i nie wiem co miała wnieść do reszty filmu. Co oznaczać?
Jest tu tylu zorientowanych fanów – może ktoś mnie oświeci, za co będę stokrotnie wdzięczny.

ocenił(a) film na 9
Savo

Inżynierowie należą do rasy, która myśli w kategoriach epok geologicznych. Dla nich miliard lat to drobiazg. Potrafią stworzyć dogodne warunki życia na jakiejś planecie a potem wrócić - i jeśli nie są zadowoleni z efektów, wszystko zniszczyć. Pierwsza scena pokazuje, że Inżynierowie nie cenią sobie także swojego własnego życia. W tej scenie Inżynier, poświęcając swoje ciało, tworzy życie. Są jak bogowie, z ludzkiego punktu widzenia nieśmiertelni, niepojęci i wszechmocni.

ocenił(a) film na 5
bobinsky

Ciekawe. Tego nie wyłapałem. Czyli finalnie w filmie "wracali", aby zniszczyć to co sami stworzyli bo im się... odwidziało, upraszczając sprawę? I zamierzali to zrobić z użyciem "broni biologicznej"?

ocenił(a) film na 9
Savo

Dokonują aktu stworzenia a potem zniszczenia z niezrozumiałych dla nas pobudek, prawdopodobnie za pomocą tejże broni.

ocenił(a) film na 5
bobinsky

OK. Ale w takim razie dlaczego jeden się zahibernował "w pół drogi"? Ten co go znaleźli po 2 tys. lat. Doszło do czegoś złego (ataku ładunku), reszta załogi wyginęła - ok - to rozumiem. Ale jak ten jeden przetrwał w bezpiecznej, odizolowanej kabinie (mostku kapitańskim.. :) to przecież mógł samotnie wyruszyć na Ziemię, aby dokończyć cel misji. Czemu robi to dopiero, gdy go załoga "Prometeusza" wybudziła?
Zanim koledzy zginęli już był zamknięty w kapsule?

ocenił(a) film na 6
Savo

Jeśli mogę coś dodać, to wydaje mi się że został on specjalnie zahibernowany po niefortunnym incydencie na czas nieokreślony do czasu przybycia ekipy ratunkowej z ich macierzystej planety. Miał wyjaśnić co się stało i prawdopodobnie kontynuować misję co też zrobił od razu po przebudzeniu. Może to zbytnio naciągane wyjaśnienie ale wolę sobie to w taki sposób tłumaczyć

bobinsky

Inżynierowie mają sposób myślenia, którego nie rozumieją ludzie. Zgadzam się tu więc jak najbardziej z Davidem, z tym, co powiedział do Ellie pod koniec filmu, że "odpowiedzi na jej pytania są nieistotne". Też nie rozumiem, po co Ellie chce zdobyć te swoje odpowiedzi. To zupełnie nieistotne. "Nie wytłumaczysz zasad magii psu", jak to powiedział Wirus do Mereditha w "Achai" Ziemianskiego.

ocenił(a) film na 8
Savo

Wydaje mi się że planety rodzaju ziemia (wszelkie inne na których inżynierowie stworzyli również życie) miały służyć jako miejsce do testowania broni

ocenił(a) film na 6
Savo

"„starego” Obcego" - a jest jakiś NOWY Obcy???

ocenił(a) film na 2
Savo

Moim zdaniem ten, który na początku ginie, to właśnie taki pra "Prometeusz". Ukarany za to, że był przychylnie nastawiony do ludzi, dał im coś więcej niż należało - czy coś w tym guście. Te rysunki jaskiniowe i kwestie początków ludzkości, jakie pokazano w filmie sugerują, że giganci żyli w przyjaźni z ludźmi - może chodziło o grupę kosmitów, która się zbuntowała, której ten "Prometeusz" przewodził. Tak uważam, ponieważ nie na darmo w filmie jest przytaczany mit o Prometeuszu i tytuł filmu nie odnosi się do statku (nazwa statku to tylko zmyłka, bo statek jako taki nic sobą nie wnosi do treści całej historii).
Aha - filmem jestem niezwykle zawiedziony - bardzo bardzo bardzo bardzo kiepski. Oczekiwałem prequela "Aliena", a tu takie coś... Parada bylejakości, niekonsekwencji i efekciarstwa. Nie przypuszczałem, że Scott jest aż tak marnym reżyserem.

Tata_Conana

Interpretacja kolegi z innego forum, dot. "Prometeusza". Nawet ciekawa.

"Statek był Prometeuszem, który miał na celu wykradzenie "bogom" ognia, a więc broni. Sam Weyland przy spotkaniu z "inżynierem" powiedział, że odpowiada na "ich" wezwanie. Weyland musiał więc mieć z nimi szerszy kontakt wcześniej. Cała misja miała tylko jeden cel - ściągnięcie broni na Ziemię - zresztą tak, jak to miało miejsce w każdej części Obcych. Moim zdaniem "inżynier" zadziałał tu jak bóg, który chciał ukarać Prometeusza za wykradzenie mu ognia. Ukarać za próbę wykradzenia broni. Jego reakcja na uderzenie pani naukowiec była bardzo wymowna. Z mojej obserwacji wynika, że on tym się przejął. Ona chciała odpowiedzi. Wyeland chciał broni. Weyland okazał się "alpha", więc "inżynier" jego wziął za wykładnię wszystkich "ludzi". Być może właśnie dlatego na końcu chciał zabić także samą panią naukowiec."

ocenił(a) film na 9
Tata_Conana

Tony Scott był cytowany w wielu serwisach filmowych i newsach że Promek nie bdzie prequelem! Bedzie quasi, pseudo prequelem, prequelem niebezposrednim
ja sie nie zawiodłem.
Uwielbiam Danikena (a na jego pomysle inżnierów Scott wzorował fabułę) wiec dla mnie film bym tym czego oczekiwałem, a oczekiwalem wyjasnenia statku 'półpierscienia' i znaczenia istoty znalezionej w nim w 'Nostromo', oczekiwałem swiezych efektów i nastroju nawiazujacego do oryginału,
swietna fabuła, swietny film, swietne zdjecia, nie rozumiem 6,5p,