Widzę tutaj wiele kłótni dotyczących natury tego filmu, tylko ja się pytam co za różnica?
Przecież to jak nazwiemy Prometeusza nie ma najmniejszego wpływu na jego treść i
ewentualną ocenę. Film na pewno do Obcego nawiązuje ale w sposób minimalny i moim
zdaniem zupełnie niepotrzebny. Chyba byłoby mi łatwiej znieść słabość tego tworu gdyby
był to jakiś no-name. Fakt że wyreżyserował to sam Ridley Scott, a akcję umieścił w
stworzonym przez siebie uniwersum tylko pozostawia niesmak.
ALE PO CO ?! Po kiego grzyba psuć coś tak pięknego jak SERIA "OBCY " ?! Ok. - część pierwsza mnie przeraziła - nie mogłem spać przez wiele nocy. Część druga mnie podnieciła - obsada, texty, efekty - mistrzostwo !!! Część trzecia - lipa - mimo, że dostała OSCARA za efekty. Część IV - SUUUPER - Ron Perlman RZĄDZI !!!
a TERAZ powrót do " Prometeusza " - na co, po co ? po kiego ch*ja ?! - psuć HISTORIĘ !? TYLKO DLA EFEKTÓW SPECJALNYCH ?! C'mon people !
W mojej ocenie ten film to zwyczajny NIESMAK.
DZIĘKUJĘ.
Bo to nie jest psucie serii Alien. To zupełnie inna historia w tym samym universum. W Star Wars na początku była tylko podstawowa linia składająca się z "pierwszych" trzech filmów. Dzisiaj zobacz jak ten świat wyewoluował. Ridley Scott być może chce zrobić coś podobnego. Już mamy Alien vs. Predator i dwa filmy Predator. W drugiej części Predatora na statku widzimy czaszkę Obcego. Czyli już wtedy widzieliśmy początek jednego uniwersum. Dlaczego RS pokazał na koncu Deacona? (to nie Alien Queen) Bo wszyscy fani chcieli zobaczyć Aliena i go dostali. Zamiast się cieszyć wszyscy pomstują co RS zrobił Obcemu. A co zrobił? No w zasadzie nic, tylko nawiązał do rasy Inżynierów, tajemniczego giganta na statku no i broni biologicznej jakim prawdopodobnie (lub na 100%) jest Alien. A przy okazji, Alien 3 widziałem w kinie mając 10 lat i srałem w gacie. Na Alien: Resurrection nudziły mnie kiepskie teksty i odgrzewanie kotleta w postaci 45letniej Ripley, która została sklonowana w ... 2379 roku po 200 latach! od akcji w Alien 3. Wtedy nie było hejterów i nikt nie narzekał, bo każdy film o Obcym czy jakikolwiek S-F był jak manna z nieba. A Prometeusz poniekąd jest nowym tchnieniem w cały świat S-F. Nawet przy niezbyt dobrym scenariuszu.
Jak dla mnie to to rozwijanie uniwersów filmowych nie za bardzo wychodzi na dobre. Mówię tu zarówno o alienie i gwiezdnych wojnach. Jeżeli chodzi o obcego to uznaję tylko pierwsze trzy części, reszta to albo odgrzewane kotlety (obcy 4), albo totalne gówna ( oba AvP), ewentualnie nieudane "cosie" jak Prometeusz.
W sumie dla mnie jest to prequel Obcego. W Ósmym pasażerze Nostromo znajduja przecież ten sam statek, z tak samo wyglądającym obcym w fotelu pilota, który miał wielką dziurę w klacie po "wyjściu" obcego.Nikt nie powiedział przecież że ten "inżynier" zmarł po zderzeniu ze statkiem naszych bohaterów. Fakt że ten xenomorph na końcu wyglądał inaczej ,ale nie zapominajmy że zależnie od tego w jakim gatunku "larwa" obcego złożyła zarodek, to xenomorph się różnił wyglądem. Dlatego sądze iż tutaj mamy ukazanie skąd się w ogóle ten gatunek wziął. Z resztą film można interpretować na kilka różnych sposobów, jednak jak dla mnie jest to najzwyklejszy w świecie prequel Serii Obcy z resztą w budowie bardzo przypominający pierwsza część oraz z rozwidleniem fabuły...tzn czy ostatnia ocalała bohaterka dotarła w końcu do planety "inżynierów" ? Ogólnie bardzo dobre kino SF któremu dałbym 9/10 , jednak przez 2/3 filmu nie opuszczało mnie uczucie Deja Vu dlatego daje 7/10
Wiesz takich statków to mogło być dużo więcej (nawet w samym filmie było to pokazane - jeden statek uległ zniszczeniu, a drugim identycznym Shaw poleciała gdzieś tam pod koniec filmu). Co do inżyniera to w Alienie siedział z dziurą w klacie w swoim fotelu, a w Prometeuszu inżynier umarł w innym miejscu. Po za tym to chyba nie była ta sama planeta co w obcym.
Miałem cały czas rosterki przed i po filmie czy to rzeczywiście prequel, ale niestety nie jest na pewno bezpośrenim:( Chociaz fajnie by było), ale ten wysoki łysol został zaatakowany i zabity przy drzwiach ambulatorium nie w kokpicie.
Na upartego można powiedzieć ze to prequel bo ktoś mógł go przenieść po śmierci na ten fotel, ale to mało prawdopodobne...
grrrr, kto wpadł na taki idiotyczny pomysł żeby ten film nie był prequelem tylko nie wiadomo czym (jak skyfall podobnie...) chociaż do prequela nie dużo mu brakuje gdyby nie zabito inżyniera w przejściu do ambulatorium a w kokpicie mógłby to być nawet prequel...
Ludzie nie przejmujcie się jego komentarzami bo jemu najwidoczniej za to PŁACĄ!! Nie ośmieszaj się człowieku.
Każdy kto wystawia więcej niż 6 jest opłacony, też mi nowina. Właśnie dostałem przelew na poczet Hobbita.
Nie mówię, że każdy. W większości tematów do jakich wchodzę to on wręcz SPAMUJE, że ten film to arcydzieło. Zresztą popatrz na jego wypowiedzi. Gorzej jak spambot.
Równowaga musi być. Spamboty są po jednej jak i drugiej stronie barykady, że tak to nazwę.
spoko, nikt już chyba nie traktuje go poważnie. Po wypowiedziach widać że to zjeb, jest albo wyjątkowo namolnym trolem, albo tak głupi że powinno się go pokazywać w zoo.
No to super :) Ja czekam na wersję rozszerzoną bo widzę, że uczyni ten film o wiele lepszy i być może ocena podskoczy o oczko czy dwa.