Uwaga - w tekście zawarte są liczne spoilery lecz za każdym razem wyraźnie zaznaczone. Dzięki takiemu zabiegowi tekst mogą czytać zarówno osoby które już widziały film jak i te które dopiero się wybierają do kina.
Witam,
Nie będzie to kolejny wpis o tym jak dobry albo jak zły jest film. Chciałbym ogólnie poruszyć temat filmów S-F.
Zacznę od opisu moich wrażeń, świeżo po seansie.
Muszę przyznać że film bardzo mi się podobał do pewnego momentu - jak już udało mi się przełknąć typowy S-F'owy bullshit typu dźwięk w kosmosie czy grawitacja na pokładzie statku czerpałem dużą przyjemność z obcowania z "Prometeuszem". Wiadomo - takie uproszczenia są niemal nieuniknione w filmach SF, ale zawsze można postarać się o jakieś wytłumaczenie / rozszerzenie uniwersum itp. Oko przykuwa design oraz specyficzny charakter miejsca akcji. Efekty specjalne są odpowiednie - bez szału. Klimacik bardzo fajny do momentu - UWAGA SPOILER - aborcji - KONIEC SPOILERA .
Dalej już było wg mnie słabo, na tyle że po wyjściu z kina czułem pewien niesmak...
Jak już mówiłem pierwsza połowa filmu bardzo mnie zaabsorbowała - intrygowała. Był ten dreszczyk, to coś. Niestety. Druga połowa to już miałkie kino akcji z elementami gore no i oczywiście amerykański patos też musiał być.
Nie będe rozpisywał się nad zaletami i wadami filmu ponieważ w pierdylionie poprzednich tematów rozwodziło się nad tym już wielu użytkowników Filmwebowskiego forum - chciałbym natomiast poruszyć kwestie kierunku rozwoju gatunku S-F.
Czy te wszystkie uproszczenie (nie nazwałbym tego niedociągnięciem - to był zabieg celowy) są teraz konieczne? Czy akcja i efekty musza dominować nad resztą składowych filmu science-fiction? Czy widzowie są tak naiwni czy głupi że kieruje się do nich takie produkcje?
Filmy Science-Fiction z góry już są naciągane - trzeba jakoś wyjaśnić coś czego nie da się osiągnać w świecie rzeczywistym - i do tego widzowie tacy jak ja są przyzwyczajeni. Są lepsza wytłumaczenia kosmicznych technologii, bywają gorsze - ale w gruncie rzeczy to nie jest ważne.
Najważniejsze są wg mnie te małe szczególiki, mankamenty, ciekawostki - które pozwalają poczuć że to co widzę może rzeczywiście być przyszłością lub alternatywną rzeczywistością. Coś co sprawia że mimo iż obserwuje często zupełnie inny świat to jestem w stanie uwierzyć w jego istnienie - jego autentyczność.
Tego brakuje w wielu dzisiejszych filmach SF a w Prometeuszu jest to spotęgowane niesamowicie.
[!!]SPOILERY
Grupa badaczy pracuje przy projekcie wartym miliony kredytów - i nie komunikują się między sobą - moment w którym David odpala hologram przedstawiający ucieczkę Inżynierów - . Czemu nikt nie zainteresował się nim, nikt nie zapytał co zrobił, skąd znał kombinacje znaków. Czemu nie pilnowali go jak oczka w głowie skoro posiadał najwiekszą - nienaturalną aż - wiedzę?
Czy wizjery w skafandrach - cały czas działają i nikt nagle nie zauważał ze trup kolegi biegnie przez pustynie do statku, dopiero jak jest pod bramą to ktoś to widzi.
2 osoby oddaliły się od grupy bo... nie chciały iść dalej. Logicznym jest że wyjda i wrócą na statek - nawet tak powiedzieli - po czym nagle dowiadujemy się ze zostali w środku.
Czy sam fakt że badają obcą planetę, szwendają sie po ciemnym opustoszałym miejscu i są podjarani jak dziecko w Legolandzie... Grupa najlepszych badaczy nie zdaje sobię sprawy że mogą być jakieś niebezpieczeństwa?
Czy już wspominana absurdalna scena aborcji - nawet pisać mi się nie chce.
Ucieczka przed toczącym się statkiem - nie można skrecić w lewo albo w prawo - trzeba biec po torze ruchu pojazdu aby umrzec w efektowny, hollywoodzki sposób... ech...
[!!]KONIEC SPOILERA
To wszystko wydaje się być drobnostkami ale to właśnie te drobnostki pozwalają wczuć sie w obcy świat, obce uniwersum. Niestety - w Prometeuszu jest mnóstwo "pierdół" potraktowanych ... bardzo nie-rzeczowo. Olanych wręcz. Film stał się kolejną miałką hollywoodzką produkcja typu 2012 ( najgorszy film ever wg. mnie).A naprawdę niewiele brakowało aby był naprawdę fantastyczny - trochę ambicji tylko.
Czy uproszczenia, spłycanie fabuły i zapychanie akcją wynikneły z lenistwa, niechęci, braku czasu czy to był zabieg celowy? Oto jest pytanie...