jedną jest nawiązanie do mitów w zamierzchłych czasach, wierzeń prymitywnych, ówczesnej populacji z gatunku homo-sapiens, (w przyszłości również w to uwierzono) ;-P, drugą stroną to "fantastyka naukowa", mam nadzieję, że to określenie jest rozumiane zgodnie z nazewnictwem, innymi słowy "nauka fikcyjna", nie mająca odniesienia/odpowiednika w rzeczywistości. To raczej człowiek chce zostać "inżynierem" kosmosu, i zasiedlić planety, tak jak własny ogródek. Czemu to służy ? To proste, nie muszą kupować planety, wystarczy że znajdą odpowiednią i o ile nikt ich nie zabije lub wypędzi ruszy ekspansja i kolonizacja. To będzie jak wyprawy Kolumba, które wiadomo jak przebiegały i czym się skończyły, tzn. eksterminacją Indian i zagrabieniu ziemi splamionej ich krwią, coś w ten deseń, bo historia lubi się powtarzać.
Po cóż jednak daleko szukać, skoro bez przerwy odkrywamy dziwne formy życia na Ziemi. Życie organiczne, bazujące na węglowodorach i związkach pochodnych, potrafi zasiedlać najbardziej niezwykłe środowiska. Ostatnie lata przyniosły dowody, że niektóre mikroorganizmy potrafią żyć nie tylko bez tlenu, ale nawet bez światła, w temperaturze przewyższającej znacznie 100°C i przy gigantycznych ciśnieniach. Odkryto ich ostatnio tak wiele, że trzeba było zmienić systematykę świata żywego i wydzielić specjalnie dla nich nową domenę - Archaea. Bakterie są w stanie przetrwać także w próżni, o czym przekonali się amerykańscy astronauci, przywożąc z Księżyca kamerę pozostawioną tam przez jedną z poprzednich wypraw. Okazało się, że są na niej ziemskie bakterie, które poleciały na Księżyc, i przywiezione po wielu latach na Ziemię powróciły do życia.
W ciągu najbliższych kilku lat na Marsa poleci kilka kolejnych sond kosmicznych. Jednym z głównych celów ich misji będzie poszukiwanie śladów życia. Nasza współczesna wiedza biologiczna sugeruje jednak, że potencjalni Marsjanie to nie zielone ludziki, którymi filmowcy straszą dzieci, lecz ukryte głęboko w skałach mikroorganizmy.
http://archiwum.wiz.pl/1999/99102400.asp