W latach 80-tych widziałem w kinie I część OBCEGO , nie było wówczas reklam , internetu trailerów itd czasami był plakat.Film wówczas zrobił na mnie kolosalne wrażenie .Zarówno sam obcy jak i technologia ludzi.Przy czym to był taki typ S-F który podobnie jak koncepcyjne projekty samochodów są zapowiedzią realnej przyszłości.
II część OBCEGO to popis technologi , pojazdy , wyposażenie ten robot załadunkowy którym walczyła nasza bohaterka z obcym .Po latach powstaje PROMETEUSZ - chyba najbardziej wyczekany film tego roku zaraz po IRON - SKY .Żeby sobie nie psuć seansu nie czytałem o nim , nie oglądałem trailerów itd.Widziałem niską ocenę na FILM WEBIE ale ok pewnie złośliwe gimbusy go zjechały , że Avatar czy inny Transformer lepszy .
Ale wracając do filmu :
-fabuła nie trzyma się kupy , tak ważna wyprawa a ci ludzie zachowują się jak wycieczka szkolna .Nie ma dowódcy każdy robi co chce.Zostawiają ludzi w obcej budowli/ statyku i olewają ich.Idąc na grzybu do lasu ludzie zachowują więcej rozwagi niż ten super zespół.O wyczynach naszej bohaterki która po zabiegu aborcji obcego hasa jak łania to nawet nie chce mi się pisać. Liczyłem na Charlize Theron - no cóż swym blaskiem chciała rozświetlić to dzieło i trochę się udało ale nie ratuje to scenariusza.
Na koniec 2 rzeczy.Technologia - spodziewałem się czegoś co mi łeb urwie , że szczeka opadnie na podłogę.Chciałem statków , pojazdów i innych fajerwerków na miarę OBCEGO II a wyszło tak sobie.
Na koniec porównanie do IRON SKY film zrobiony za grosze w tym moje 5 EUR ale z pomysłem i humorem.Po IRON SKY ludzie na sali śmiali się , komentowali , przeżywali.
Po Prometeuszu - 80 % sapała o co chodzi albo jaka kicha itd.
3D - w tej produkcji to kolejne naciąganie i pomyłka.
Film warto zobaczyć ale nie w kinie za 26-27 zł bo będziecie bardzo rozczarowani.
Na szczescie spodziewajac sie takiej opinii wybralem sie na 2d. Podpisuje sie pod tym co napisales.
-Bla Bla Bla.......
odp.Abu bu bu
-Bla Bla Bla
odp. Abu bu bu bu bu
-Bla bla itd, itp
Chyba mnie nie zrozumiałeś . W 1985 roku miałem komputer ZX Spectrum + a w filmie ALIEN I też był komputer , miał więcej lampek ale ekran podobny.Filmy z serii ALIEN nigdy nie przedstawiały bajkowego S-F jak Transformers czy Star-Trek . Alien tworzył pewną rzeczywistość którą jesteśmy wstanie zaakceptować nie wierząc w bajki. To co w drugiej części ALIEN II było fantastyką (chodzi mi o wyposażenie żołnierzy i kontrolę pola bitwy) dziś na poziomie wyposażenia armii USA jest możliwe.
Na pokładzie Prometusza powinna lecieć ekipa z "Obcy – decydujące starcie" to mogło by pomóc.
Wiem, że to trudne ale te filmy - Prom. i Alien należy oddzielić grubą krechą, a nie cały czas porównywać, bo to inna historia.
1. Nie można porównywać "Prometeusza" do "Alien". To są dwa różne filmy, bazujące na dwóch różnych koncepcjach fabularnych, w każdym z nich chodzi o coś innego. Pisałam to już sto razy na forum, ale widzę, że 90% niezadowolonych krytykuje film, bo właśnie spodziewało się "Alien" 5. Otóż NIE, to jest inny film! Jeśli chcesz go zrozumieć, musisz zapomnieć o wersji z 1979.
2. Jeśli wziąć pod uwagę, że wyprawa była komercyjna, a więc sfinansował ją prywatny przedsiębiorca, któremu nie zależało na badaniach tylko na osobistych korzyściach możliwe, że nie przywiązywał wagi do fachowości naukowców. Jedyne osoby, które traktowały tę wyprawę w kategoriach naukowych to byli Shaw i Holloway. I już na początku filmu mamy wymowną scenę, w której Vickers uświadamia ich, że ich cele badawcze się nie liczą, bo to nie oni finansowali podróż statkiem. Cel jest tylko jeden - przedłużyć życie Weylanda, więc reszta załogi miała gdzieś, czy w ogóle leci z nimi jakiś biolog albo geolog i czy nadają się na taką wyprawę.
3. O hasaniu Shaw z raną pisałam w innym wątku, bo takie pytania też się pojawiały. W tym komentarzu próbuję wyjaśnić tę kwestię: http://www.filmweb.pl/film/Prometeusz-2012-523230/discussion/Nie+dla+Idiot%C3%B3 w,1973089?page=2#post_8046324
Dawno dawno temu nasi przyjaciele Hiszpanie, Anglicy czy Holendrzy podejmowali wyprawy komercyjno badawcze na skraju naszego świata.- one w 110 % byłe nastawione na zysk i osobiste korzyści właścicieli czy armator statków .W tym przypadku mamy załogę która robi co chce , kapitana co nie jest kapitanem i Weylanda który żyje własnym życiem ."ALIEN" z 1979 roku miał porządny scenariusz a
Prometeusz tego nie ma .
"W tym przypadku mamy załogę która robi co chce , kapitana co nie jest kapitanem i Weylanda który żyje własnym życiem."
No właśnie. Poprzez to ukazane jest zakłamanie Weyland Corp i samego jej właściciela. Chodzi tylko o osobiste korzyści. Shaw i Holloway byli potrzebni, aby odnaleźć Inżynierów. Reszta prawdopodobnie była potrzebna tylko po to, aby stanowić obiekt doświadczalny wystawiony na działanie obcych warunków. Dlatego załoga nie była profesjonalna, bo Weyland takiej nie potrzebował, a wręcz zagrażałaby powodzeniu jego planów. On nie chciał nic badać, to była ŚCIEMA - ile razy można to powtarzać?
I znów "Alien" to, "Alien" tamto - "Prometeusz" TO NIE "ALIEN". To jest inny film, bazuje na innych środkach ekspresji, chce wywołać w widzu inne emocje niż pierwowzór. To też już pisałam milion razy. Ale do hejterów nic nie dociera. Bo "Alien" jest super, a "Prometeusz" dno, koniec, można mówić jak do ściany.
Ludzie, przystopujcie z emocjami, przestańcie mieć postawę roszczeniową "bo mi się należy", "bo musi być tak jak ja sobie to wymyśliłem". Scott poszedł o krok dalej, wykorzystał dziedzictwo "Alien", by wykreować nową jakość sci-fic. Taka była jego wola i tyle.
zdecyduj się na jedno, albo
1. Nie można porównywać "Prometeusza" do "Alien"
albo
2. Scott poszedł o krok dalej, wykorzystał dziedzictwo "Alien"
jeżeli wykorzystał to filmy pochodzą z tej samej "bajki" i są jak najbardziej porównywalne
W tej drugiej tezie masz rację o tyle o ile "pójście krok dalej" oznacza:
odcinanie kuponów z dawnej sławy do koszenia kasy