Witam.
Muszę od razu napisać, że jestem wielkim fanem serii Predator i Obcy. Filmy Obcy kontra Predator już trochę mniej, chociaż pierwsza część nie była aż taka znowu tragiczna.
Nie wiedziałem czego się spodziewać po Prometeuszu, więc byłem mocno podekscytowany co się wydarzy podczas oglądania.
Pierwsze co muszę stwierdzić po seansie, to słabe 3D. Niestety w kinie , w którym byłem wersji 2D nie było. Zresztą i tak z bratem byliśmy tam ostatni raz .
Fabuła mi się podobała, bo tak naprawdę nie dowiedzieliśmy się za dużo, poza tym że przed nami istniała rasa ,jak to nazywali w filmie "inżynierów" , olbrzymy którzy zostali załatwieni przez jakąś formę obcych . Dlaczego podobało mi się to, że film nie za wiele wytłumaczył? Dlatego, że nie zawsze człowiek dostaje to co chcę, zresztą można to zobaczyć na przykładzie Elizabeth Shaw, która liczyła na odpowiedzi dotyczące tego dlaczego , ci "inżynierzy" chcieli zlikwidować nasz gatunek na ziemi. Dobrze zobaczyć czasem filmy, które nie dają na odpowiedzi na tacy . Charlize Theron grała tutaj córkę Weylanda , on jak i ona to zimne dranie . Theron ma taki naturalny zimny wyraz twarzy, że wychodzi to naprawdę dobrze,granie takiej złej kobiety . Na minus poza słabiutkim 3D, to główna bohaterka. Ciężko to wytłumaczyć, ale nie podobała mi się ta postać. Może to wina tego, że jest nie zbyt urodziwa, chociaż z drugiej strony to strasznie głupi powód, wiem o tym. I jeszcze co do M. Vickers: jak zginęła Theron, to nie było mi jej jakoś żal . Grała straszną jędzę, więc pewnie dlatego .
Podsumowując: gdyby nie żydostwo producentów, to dałbym 9, ale za beznadziejne wciśnięte na siłę 3D muszę odjąć jeden punkt :) .