o inżynierach itd, ale ja bym o jakiś tam przesadnie genialny zamysł scenarzystów nie
podejrzewała. Taki tam bigosik: trochę z początków "obcego", trochę o początkach
ludzkości... generalnie miało się sprzedać. Cel osiągnięto. Ja się nie zachwyciłam Mąż
mnie zmusił to poszłam do kina. Liczyłam na pozytywne rozczarowanie i mój prywatny cel
nie został zrealizowany.
Może jest tak dlatego że nie zauważyłaś prawdziwego przekazu filmu. Film co prawda jest produktem S-F ale tak naprawde reżyserowi chodziło o sens naszej wiary, kim naprawde jesteśmy, po co żyjemy i kto nas stworzył. Ten wybudzony inżynier na końcu filmu był tak naprawde upadłym aniołem który na pokładzie swojego statku w "wazonach" miał wszystkie nieszczęścia i choroby jakie mógł zrzucić na ludzkość. Była to zapowiedź apokalipsy za czyn który dokonaliśmy 2089 lat wcześniej przed wyprawą Prometeusza. W tym czasie po Ziemi chodzoł Jezus i chciał nas nawrucić, a my go ukrzyżowaliśmy. Można powiedzieć że był on wysłannikiem właśnie tego stwórcy o którym opowiada film Prometeusz. Boga poznamy w następnej częśći filmu jego wizerunek był w filmie przedctawiony wiele razy jako gigantycczna głowa w sali z wazonami.
Gdybyś mógł mi jeszcze podać telefon do swojego dilera na privie.Widać że nie rozrabia)))))))))))))))))))))))
Oj tak...Gdynia może być pełna frajerów.A ty skąd jesteś?Wpiszemy cie na listę w twoim mieście.Może nawet ją otworzysz.Na pewno predysponuje cie umiejętność czytania i rozpoznawania skrótów)))))
Ta teoria została opracowana przez fanów filmu Prometeusza na jednym z forum Filmweb. Dyskutowaliśmy, każdy miał jakieś wnioski, swoje poglądy i po pewnym czasie zaczoł się wyłaniać drugi ukryty przekaz Prometeusza umiejętnie wpleciony w film. Trzeba je wyłapywać ponieważ to są drobne szczeguły dające spójną całość.
Zastanów się dlaczego w tym filmie kilka razy mamy momenty z krzyżykiem, rozmowy o duszy, siły wiary, próby odnalezienia stwórcy i sensu życia.
Ponieważ ten film opowiada o Aniołach, Armagadeonie (wazony symbolizują np;Puszke Pandory) i stwórcy czyli bogu.
Riddley Scott nakręcił S-F umieszczając w nim wszystkie aspekty naszej wiary dlatego uważam ten film za Genialny, ludzie go krytykują ponieważ nie rozumieją filmu. Ja też go krytykowałem dopóki go nie obejrzałem 3 raz w kinie i wtedy zajarzyłem co przedstawia ten film.
Nudzi ci się wiesz co robi pies jak jak mu sie nudzi? Radze tobie zrobić to samo, a swoje głupie teksty zachowaj dla siebie bo naprawde nie mam ochoty ich czytać, i kolejny raz karmić trolla.
to najleprzy komentarz jaki widzialem. a jak ten jezus chodzoł i chcial nas nawrucic. ale co nie udalo mu sie temu jezusowi ?
Błędów nie popełnia ten kto nic nie robi.
Ty natomiast z tą swoją głupią ripostą robisz z siebie trolla, skoro ci to odpowiada to już twoja sprawa.
"Błędów nie popełnia ten kto nic nie robi"
swiete slowa, i niech to bedzie mottem tworcow tego wiekopomnego dziela.
generalnie Ridley mówił o tym co piszesz w temacie o 2 części Prometeusza, nie przypadkowo pewnie tez padła liczba ze inżynierów coś zabiło 2000 lat temu, you might be right
Przynajmniej jeden normalny :)
Bo z resztą to różnie bywa, czasami mam wrażenie że mam do czynienia z jakimiś Downami....
Wątpie aby powstała dalsza część: o czym miała by być? Że bohaterka dociera na planete tych wielgachnych głąbów i dyskutuje o ludzkości, gra z nimi w karty czy co tam robić będzie? Po wyjściu z kina dalej nie wiem po co te wielgachne ludziska stworzyli ludzi, a później chcieli ich zniszczyć na pokładzie tych statków? Pytanie za 100 punktów: czy twórcy tego filmu sami to wiedzą?
No pewnie to jest takie interesujące dla niektórych w tym filmie. Dzieło stworzenia i zniszczenia miało się odbyć tylko dlatego, że "inżynierowie" byli w stanie tego dokonać. Byli do nas zadziwiająco podobni, a jednak nie posiadali uczuć wyższych. No bo jak wytłumaczyć tę chęć zniszczenia? Czyli co? Przerośliśmy ich w pewnym sensie? A może to tu wypisuje to bzdura jest i rzeczywiście w tym filmie nie ma żadnego sensu?