Strasznie dużo niedociągnięć, niezgodność z fabułą, płytki i miejscami nudnawy. Miałem wielkie oczekiwania co do Prometeusza i niestety się zawiodłem.
Jak film może być niezgodny z własną fabułą? Ta może ci nie odpowiadać, no ale, niezgodność z fabułą.
A gdzie w tytule masz słowo „Alien{? Mam wrażenie, że narosił się ruch szantażujący Scotta i dyktujący mu o czym ma być Prometeusz. Rownież jestem nieco rozczarowany, ale nie tym, że nie jest to prequel Obcego.
Z tego co mi wiadomo to właśnie miał być to prequel obcego. Czy to ważne jaki nosi tytuł?
Sam Scott już rok temu zapowiedział, że to nie prequel Aliena tylko odrębny film odbywający się w uniwersum Aliena. A to różnica.
1. Śmierć ostatniego z Inżynierów. W obcym 1 inżynier siedzi na fotelu z rozerwaną klatką piersiową (od wyklucia obcego). Tutaj ginie w zupełnie inny sposób.
2. Sposób "narodzin" obcego. Pierwsze stadium wyglądało na małą kałamarnicę, potem nie wiadomo czemu urosła do gigantycznych rozmiarów. Wrrrrróć. Pierwsze stadium to dżdżownico-podobne coś powstałe z robaka. Następnie kałamarnica, mega kałamarnica i praktycznie dorosły obcy. W sensie wyglądu a nie rozmiarów. W obcym młode wyglądały stanowczo inaczej i rozwijały się już na wolności. Z tego co pamiętam w pierwszej części obcemu zajęło to trochę czasu.
Poprawcie jeśli się mylę :)
Kompletnie nie zrozumiałeś filmu.
1. Nic dziwnego, że ginie w zupełny inny sposób, wszakże jest to zupełnie inna planeta i zupełnie inny statek od tych z Aliena.
2. Kałamarnica urosła do gigantycznych rozmiarów z tego samego powodu, z jakiego Alieny tak szybko rosły z 10 cm gnoja do ponad 2 metrowego stwora. Po prostu stwory powstałe z czarnej mazi miały taką zdolność. Dżdżownico-podobne coś powstałe z robaka nie miało absolutnie nic wspólnego z powstaniem Aliena w tym filmie. Gdzie ty widzisz jakiś związek? Eee? Obcy który wyszedł z Inżyniera był od razu taki duży, bo po pierwsze Inżynier był większy od ludzi, a po drugie to był zupełnie inny gatunek Obcego. Skąd wiesz, że ten gatunek nie rodził się od razu taki duży?
1. Byłem przekonany, że to ta sama planeta co w obcym. Czemu twierdzisz że to inna planeta? Musze w takim razie przypomnieć sobie jedyneczkę ;)
2. "Dżdżownico-podobne coś powstałe z robaka nie miało absolutnie nic wspólnego z powstaniem Aliena w tym filmie." z tego co pamiętam (popraw jeśli się mylę) - najpierw była dżdżownica, potem większa, potem mała i duża kałamarnica która "zapłodniła" inżyniera w którym rozwinął się obcy. Tu widzę związek :)
3. Czemu twierdzisz, że to zupełnie inny gatunek obcego? W ostatniej scenie wygląda na to, że przekształca się w prawidłowego obcego. Tego znanego z jedynki.
1. Planeta z pierwszego Obcego to LV-426. Planeta z Prometeusza jest w tym samym układzie, ale nazywa się LV-233, jest to wyraźnie zaznaczone w filmie, podczas jednej z pierwszych scen (nie pamiętam dokładnie w której, chyba tej z odprawą).
2. Dżdżownico-podobne coś nie miało nic wspólnego z Alienem, owszem, z robaka pod wpływem czarnej mazi zrobił się ten stworek, ale on był w filmie osobnym gatunkiem, który został wprowadzony po to, by zabić Milburna. Przecież cykl narodzin Obcego z Prometeusza polegał na tym, że David do szklanki z napojem dodał odrobinkę czarnej mazi, Holloway to wypił, potem zapłodnił Shaw skażonymi plemnikami i z tego powodu zaszła w ciążę i urodziła kałamarnicę. Ten wąż nie miał z tym cyklem żadnego związku.
3. Bo widać wyraźnie, że to inny gatunek, nieco inna głowa, brak ogona, chudszy, trochę inny kolor, inny wysuwany język.
Jak dla mnie też ogromne rozczarowanie, może nie przez brak zgodności wątków z pierwszym Obcym ale głównie przez najeżoną absurdami fabułę, to jak beztrosko i nielogicznie zachowywała się cała załoga zakrawało o pomstę do nieba, no i do tego aktorstwo nie najwyższych lotów. Jedynie genialne zdjęcia i efekty specjalne oraz kilka dobrych zapadających w pamięć scen ratuje ten film. O ile Obcego i Łowcę Androidów oceniam na 9+ to dwie ostatnie produkcje Scotta okazały się dla mnie zaskakująco słabe.