PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=523230}

Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 189741
5,7 74 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Wyjaśnienia 

ocenił(a) film na 7

Przed chwilą obejrzałem ten film. Póki co mam mieszane uczucia. Chciałbym, najlepiej drogą pokojową bez niepotrzebnego spinania pośladów ze złości, skonsultować się z Wami odnośnie kilku, niejasnych dla mnie, motywów.

Moje wątpliwości:
1. Dlaczego nasz tytułowy "Prometeusz", zaraz po przebudzeniu, chciał unicestwić ludzkość? Rozumiem, że na samym końcu główna bohaterka wyrusza z misją odszukania odpowiedzi na to pytanie, ale co Wy o tym myślicie?
Miałem pewną teorię podczas oglądania filmu: stwórcy wstydzili się swojego dzieła, dlatego nas porzucili. Jednak w momencie, gdy ten jeden ocalały gamoń się przebudził i zaczął z maniakalną agresją mordować ludzi teoria upadła, a ja nie wiem co mam o tym myśleć.
2. Nowi kosmici - ośmiornice. To pewnie jakaś forma przed-obcego. Jest to biologiczna broń stworzona przez "łysych" (stwórców), która przypadkiem wymknęła się im spod kontroli? Jeśli tak to trochę to zajeżdża StarCraftem :D (a konkretniej motyw Xel'Naga i Zergów)
Jeśli nie to czekam na poprawienie mojej interpretacji.
3. Nie wydaje się Wam, że główna bohaterka jest za mało ludzka? Została sama z robotem, który nie dość, że zamordował jej ukochanego to jeszcze ją wykorzystał do urodzenia obcego-ośmiornicy. Mimo to ona nadal chciała z nim współpracować. Zamiast się załamać i wrócić do domu, wręcz rwie się do poszukiwania stwórców, którzy najwidoczniej chcą ją zabić. Wiem, że pokazany był tylko jeden osobnik stwórców, ale ja po czymś takim nie chciałbym spotykać innych osobników (nie wspominając o ośmiornicach).
4. Ma ten film jakieś przesłanie? Jakaś treść, morał?
Początkowo wydawało mi się, że będzie fajny motyw z dziełem, które zastępuje (zabija?) swych stwórców. Na końcu filmu roboty powinny zastąpić ludzi.
Później wyszło jak wyszło i właściwie... nijak wyszło, bo nie klei się to w żadną logiczną treść. Czy ten film jest tylko filmem sci-fi, bez drugiego dna, czy może jednak coś mi umknęło podczas oglądania filmu?

Dentarg

odpowiedz jest prosta, na koncu wyszedl obcy :) "nasi stworcy" byli po prostu predatorami ;) pierw sobie wyhodowali nas jako pokarm :D a pozniej mielismy posluzyc do rozmnazania sie obcych ;) i tyle :D mega fajna kmina jesli chodzi o powod naszego stworzenia xD w/g tego filmu bylismy tylko pokarmem dla zwierzyny naszych stworcow ;)

ocenił(a) film na 5
radosnymiliard

Predator to w języku angielskim drapieżnik, zupełnie tak jak ty.

użytkownik usunięty
radosnymiliard

Na końcu wyszła kaczka... ;)

Dentarg

ja nie kumam watku dlaczego ten robot zarazil chlopa tej dupeczki :D

ocenił(a) film na 7
radosnymiliard

Testował działanie tego czarnego smaru na polecenie dziada :P

użytkownik usunięty
Dentarg

Testowali na jednym z kluczowych dla powodzenia misji naukowcu, którego sami wcześniej zatrudnili? Nie dało się pod mikroskopem na kawałku ludzkiej tkanki? Przepraszam bardzo, ale gdzie tu sens?!

użytkownik usunięty
Dentarg

1. Tytułowy Prometeusz to ten samobójca z początku.

2. To po prostu durny pomysł scenarzystów mających nadzieje, że macki okażą się dla widzów przerażające. Nijak ma się to do uniwersum Aliena.

3. Robot nie wykorzystał jej do urodzenia ośmiornicy. Gdyby tak było, to byłby "lekko" poruszony pooperacyjną blizną bohaterki i nagabywał pytaniami o stan kalmara. (-Synek zdrowy?). Nie zależało mu na "płodzie", ergo kolejny durny, zbędny i niczym nieuzasadniony wątek w filmie...

4. Morał tej bajki jest krótki i niektórym znany. Scott się wypalił lub kręcił pijany.

użytkownik usunięty

3. Ponieważ David tylko wykonywał polecenia Weylanda nie interesowało go co się stanie z płodem. Z kolei samo zapłodnienie wydaje się pozbawione sensu bo godzi w bezpieczeństwo załogi ale Weyland nie dbał o tych ludzi. Chciał tylko tych ludzi nauki i wiary(Shaw) skonfrontować z faktem że to życie było dane przez kosmitów a nie pochodzi bezpośrednio od Boga czy powstało w wyniku toku ewolucji. Weyland poszedł również obudzić inżyniera mimo że wiedział że ci kosmici mogą chcieć zniszczyć ziemię ponieważ był bardzo stary, umierający i nie miał już nic do stracenia.

użytkownik usunięty

Sęk w tym, że Weyland również widział Shaw po operacji.

użytkownik usunięty

Wydaje mi się że potem nie miało to już znaczenia. Weyland jak najszybciej chciał udać się do inżyniera bo to był jego jedyny ratunek przed nadchodzącą śmiercią. Hibernacja musiała jeszcze bardziej zniszczyć jego zdrowie. Jego córka Vickers ostrzegła go że jak pójdzie do inżyniera to zginie jednak to też nie miało żadnego znaczenia. Każdy na jego miejscu zrobiłby to samo. Weyland zaprosił Shaw na tą wycieczkę bo chciał zobaczyć jak jej wiara wytrzyma w zderzeniu z prawdą. Wiedział że ciekawość zwycięży i pójdzie bez oporów. Po to była mu potrzebna w tej misji a nie w celach badawczych. Każdy inteligentny człowiek na miejscu Shaw chciałby lecieć na tą planetę inzynierów żeby poznać prawdę. Powiedzmy jednak że wracamy do domu i co? Jak żyć ze świadomością że to co dało mi życie mnie nienawidzi a ja nawet nie wiem dlaczego. Dlatego ludzkości jest łatwiej żyć z Bogiem który jest miłością i daje niebo niż z takim który jest obojętny i daje pustkę.

użytkownik usunięty
Dentarg

1. W dodatkowych scenach jest pokazane jak Weyland coś mówi co bardzo wkurza obudzonego kosmitę. W wersji ostatecznej tego nie ma bo tak jak ludzie stworzyli Davida bo mogli tak kosmici stworzyli ludzi bo też mogli a następnie chcieli zniszczyć bo też mogli. Dlatego Shaw leci na ich planetę żeby się dowiedzieć po co. Wydaje się to pozbawione sensu i głupie ale jak można żyć ze świadomością że coś mnie stworzyło bez powodu i potem jeszcze nienawidzi też bez powodu? Dla robota to bez znaczenia jednak każda inteligentna świadoma swego istnienia istota musi to wiedzieć i nawet jeśli to misja samobójcza musi się tego dowiedzieć.
2. To wszystko zależy od ilości użytej cieczy. Duża ilość od razu zabija, mała kropelka zmienia w morderczego potwora i umożliwia zapłodnienie. Z takiej ludzkiej krzyżówki powstaje kalmar który urasta do wielkiej ośmiornicy. Wszystko sprowadza się do tego że ta ciecz odpowiednio użyta może spowodować tworzenie się coraz bardziej niebezpiecznych form życia. Według Weylanda pewnie mogła też być sposobem na nieśmiertelność albo stworzenie broni doskonałej.
4. Weyland to Ridley Scott dlatego ten film tyle poświęca uwagi pragnieniu nieśmiertelności za wszelką cenę, szalonemu starcowi który desperacko chwyta się nawet brzytwy żeby tylko przetrwać. Za swojego potomka woli uważać robota pozbawionego duszy i uczuć jednak nie ulegającego procesom starzenia niż śmiertelną córkę która go naprawdę kocha.
Dobra, nie chcę bronić tego filmu bo sam dałem 3/10 ale część z tych rzeczy ma jakiś sens. Tylko trzeba pokombinować.

użytkownik usunięty

Punkt drugi nie ma sensu ;)
Jak badacze doszli do wniosku, że ciecz spowoduje zapłodnienie? Wróżyli z fusów czy po prostu powiedzieli Davidowi: Wrzuć no kapkę tej czarnej mazi do szklanki wody i zobaczymy co się stanie...

użytkownik usunięty

David musiał się tego jakoś dowiedzieć bo znał język obcych. Holloway był idealny do zakażenia bo było wiadomo że w końcu zachce mu się bzykać z Shaw.