to najlepsza rzecz jaka wyszła twórcom tego filmu, już w "Ósmym pasażerze Nostromo" stworzony przez Gigera statek obcych i "skamieniały kosmita" zrobiły na mnie niesamowite wrażenie, powrót do tego źródła był bardzo ciekawym przedsięwzięciem, które wyszło zupełnie dobrze, cała reszta w Prometeuszu - para doktorków (dość wnerwiających ) Janek, Vickers i inni to już taki okazjonalny szrot, ciekawym wątkiem było może jeszcze pragnienie nieśmiertelności przez Weylanda - temat niby stary jak świat ale wciąż fascynujący