Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 190185
5,9 56 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

od debiutu pierwszej części "obcego ósmego" mijają 22 lata. Dla kina to prawdziwa epoka.
Technika zmieniła niemal wszystko a komputerowa animacja pozwala obecnie tworzyć
obrazy, o jakich w tym czasie nikomu się nie śniło. Remake udanych filmów to też nie nowy
pomysł. Czasami okazuje się lepszy od pierwowzoru wnosząc coś nowego i ciekawego.
Prometeusz niestety to takich nie należy. Scottowi zabrakło najwyraźniej pomysłu na
powtórzenie tamtego sukcesu. Marny okazał się zarówno scenariusz jak i jego realizacja.
Nie pomogło zatrudnienie w rolach głównych ani tak świetnej w "Millenium" Noomi Rapace
ani oscarowej gwiazdy w postaci Charlize Theron, która wypadła wręcz blado i to dosłownie
i w przenośni. Nie powalają na kolana efekty specjalne, na które widzowie zapewne i nie
bez przyczyny znając nazwisko reżysera bardzo liczyli. Jak to śpiewał kiedyś kabaret "Elita" -
"miała być tu jakość, wyszło psia kość jakoś" Film jest zaledwie przeciętny i do kanonu
gatunku zapewne nie trafi. I, prawdę mówiąc żałować nie ma czego :-)

Dar0962

......niestety co nie którzy tym smrodkiem się zaciągają jak by to był zapach Chanel No. 5.....

użytkownik usunięty
Dar0962

Jakoś nie mogę się wyzbyć myśli, że mimo niedociągnięć pan Scott starał się jakoś zagłębić tajemnicę Space Jockey'ów. Bardzo chaotycznie, owszem, ale może to kwestia zbyt wielu idei? Niemniej zaczekam z zarzucaniem mu błędów do kolejnej części. Być może się pogrąży i wtedy ku teorii smrodkowej się przychylę. Ale póki co za sam obraz, za próbę zawarcia w dialogach pewnych rozważań, za ciągnięcie historii w inną stronę i odejście od ciemnych, klaustrofobicznych pomieszczeń - z całym szacunkiem, zaciągać się będę Channel No. 5. A nikt nie wie, czy następna część nie uzupełni tego, co widać w "Prometeuszu", ani ewentualnie jak. Jest inny, a to bardzo pociąga, mimo oczywistych niedoskonałości.

ocenił(a) film na 4
Dar0962

33 lata.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

fakt - żle policzyłem - ale istoty rzeczy to nie zmienia ;-)