wersja kinowa słaba a reżyserska miażdży system pod wieloma względami.
Jeszcze się Prometeusz w wersji reżyserskiej zapisze w kanonie klasyków. Zobaczycie.
Już są wszystkie sceny oprócz przybycia inżynierów, ataku Fiefielda i sceny PARADISE. Extended Cut wyjdzie z blu-ray.
Sceny z reżyserki są niezłe. Po kiego grzyba je wycieli? (pytanie retoryczne)
Jedynie mogę się przyczepić do sceny walki Elizy z Inżynierem. David przez swoją głupotę zdradza lokalizację kobiety (do wojska czy na gliniarza na pewno by go nie wzięli ;)), a uderzany siekierą Inżynier nawet nie krzyczy. Czemu w ogóle zachowuje się jak dresiarz ktoś, kto jest nieśmiertelny i potrafi tworzyć życie?