Znafcy z filmwebu oczekują, aby kino akcji miało niezwykle głęboki przekaz.
A znowu jak film jest bez akcji, dramat, obyczaj to wypisują że "kiepski film, nie było akcji, nie strzelali się !" :)
Chyba idąc na film mniej więcej wiadomo, co to za gatunek - SF to fantastyka czyli fikcja i doszukiwania się głębokich przesłań i logiki mija się z celem.
Jaka jest logika w Gwiezdnych Wojnach ? To filmy zrobione dla rozrywki i efektów, a nie przemyśleń wewnętrznych :D
Amen
+1
Zakład, że zaraz wpadnie tu jakiś troll i wypisze milion podpunktów o "absurdalnych nielogicznościach"?
1. ten się poruszył w tamtej scenie na pięć sekund, a miał nie żyć!
2. między 17 a 18 minutą było widać błysk, choć w jaskini nie mogło być światła!
3. tamten stał jak głupi, zamiast uciekać - toż zachował się jak dziecko! (bo dorośli nie zachowują się jak dzieci, nie, absolutnie...)
etc. itdp. itd.
A może by tak filmwebowców dać na nowych reżyserów? Zaraz by sklecili lepszy film! ;)
to pokolenie X, tragedia, same trolle. Jeśli ktoś lubi sf to przyjmie go z każdymi niedorzecznościami, przecież to science fiction, tak samo z innymi gatunkami, nie ma sensu rozkładać filmu na czynniki pierwsze, ja nie widzę w tym celu tylko bezsens, mnie się film podobał i jakbym miał czas poszedłbym drugi raz:D
Mnie się wydaje, że to po prostu przejaw bufonady. Od jakiegoś już czasu można zauważyć, że jakiekolwiek nowo powstające produkcie mające być nawiązaniem do klasyków sprzed lat spotykają się z ogromną ilością negatywnych opinii właśnie takich pozerów, którzy nie mają nic do powiedzenia, ale ponieważ stwierdzą, że film z lat 70-tych jest arcydziełem i nic współczesnego nie może być nawet w części tak dobre jak tamten, to w oczach innych będą wyglądali na znających się na rzeczy i przy tym bardziej wiarygodnych.
Druga sprawa - jestem przekonany, że gdyby w "Prometeuszu", w scenie "porodu" automat wyjął z brzucha Elisabeth małego xenomorpha, albo jeszcze lepiej, gdyby ten sam przedarł się przez jej skórę, wówczas 90 procent narzekających od razu zmieniłoby swój stosunek do tego filmu. A jeszcze lepiej, gdyby już w którejś z pierwszych scen doszło do zapłodnienia któregoś z członków załogi przez facehuggera, następnie wydostania się małego obcego z jego ciała i potem już do końca filmu reszta załogi latałaby za nim z karabinami próbując go zastrzelić. To dopiero byłby wypas.