David Lynch w swym ostatnim filmie pokazał klasę.Ta historia uczy jednego-rodzina to dla człowieka najcenniejszy skarb.Tytułowy Alvin Straight to odzwierciedlenie uosobienia nas-ludzi końca XX wieku.Stary człowiek, a jednak młody charakterem.Czyż nie często słuchamy opowieści takich ludzi o swoim życiu.Wspomnień z lat dzieciństwa i młodości.Po jakimś czasie staje się to dla nas-słuchaczy nudne,obojętne,niepotrzebne...Dlatego ten obraz Lyncha ,a szczególnie postać Alvina uświadomiła mi ,że kiedyś jak dożyję starości,równie chętnie będę udzielał lekcji o życiu młodemu pokoleniu.
Wspaniała muzyka Badalamentiego,a zwłaszcza motyw drogi działa fantastycznie na nasze zmysły.Pobudziła mnie do tego stopnia,że zapragnąłem odwiedzić bliską mi osobę,bo jak to powiedział Alvin:"Brat,to brat"......