Ujela mnie wytrwalosc faceta, 17 zeszytow przez 37 lat. Faktycznie przyjemnie sie oglada.
Smutek troche bierze patrzac na Honze, a jeszcze wiekszy, kiedy wspomina o swoim synu.
Wspaniale byloby obejrzec druga czesc z reki Honzy, ale to tylko gdybanie.