Prześladowca jako film grozy powiela parę znanych mi schematów z takich produkcji. Kiedy Venna zgubiła się na polu kukurydzianym i została schwytana przez kierowcę miałem uczucie, że już to gdzieś widziałem. Takiego samego uczucia doznałem, kiedy zabity kierowca okazuje się niewinnym, uczciwym człowiekiem, którego jedynym przestępstwem były straszne wąsy J. Jednym z nielicznych zaskoczeń było porwanie koleżanki Venny. "Prześladowca" potrafi jednak mocno przerazić i to jest tutaj najważniejsze. Nie pokazano nam tutaj za wiele brutalnych scen mordów i oszczędzono widoku kierowcy psychopaty wywołując strach poczuciem niepewności. Brawa dla aktorów z Lelle na czele.