Nie smiejscie sie ze sciemniam ale równo o północy własnie skonczyłem seansik tego filmu i chyba nie bede go wspominał dobrze. Jak to w filmach takich bywa sa goniacy i uciekajacy tylko ze ci uciekajacy zawsze jakos tak wrecz smiesnie uciekaja. Wrecz czekają zeby ich ktos dogonił. Biegaja prosto przed siebie nie uciekaja z samochodu na który jedzie ciezarówka a on nie moze zapalic. Czasami smiesznie krzyczą z przerażenia. Pierwsze 10 min jest spokojnym wprowadzeniem do reszty ale po rozkreceniu w temat filmu potrafimy jednak przewidziec kolejne niedaleko nastepujace sceny. Niektórzy sie zachwycaja sie Leelee ale ja znowu sie zawiodłem na niej. Ostatnio ja widziałem w Domu Glassow i nie podobało mi sie to co zobaczyłem jedyna rola jaka mi sie spodobała to Steve Zahn grajacy starszego brata. Oceniam film na takie słabiutkie 7/10.