Dla mnie świetny powrót do filmów w stylu Stevena Seagal ;) Bo czym ten się różni od Liberatora? No niczym. Ok bohaterem jest kobieta ale to mi akurat totalnie nie przeszkadza.
No i kwestia gościnnego występu Hemsworth w filmie żony ot taki dodatek.
Oj zgadzam się w 100%, ale ten film ma bardzo dużo ze stylu Liberatorów więc jak dla mnie jest ok na 6 - taki powrót do młodości
Ja tam dałem mu 7, bo nie by taki zły. Aktorka się spisała, akcja niezła, a że do wątków fabularnych można się przyczepić to tak jak w wielu innych, Dobre nie wymagające kino akcji i tyle. Niestety ostatni widziałem wiele gorszych filmów.
Dokładnie tak, ten sam poziom, tylko że tamte filmu uważane są dziś za kultowe, a każdy nowy w tyn stylu ma już pod górkę, nic na to nie poradzimy. Poza tym już sam fakt, ze to dzieło od Netflixa skazuje go przez oszołomów na pożarcie,, taka moda ;)
Kompletnie nie wiem gdzie ci się udało "styl Stevena Seagala" wypatrzyć w tym filmie ? A od Liberatora ten film różni się wszystkim. Zaczynając od tego że Seagal na prawdę potrafił walczyć za młodu. Miał prawie 2 metry wzrostu i budowę ciała taką, że można było uwierzyć że zamiata 10 kolesi jedną ręką.
Poza tym Liberator był kręcony na USS Alabama, czyli prawdziwym okręcie, a nie na green screenie z dodaniem podrzędnych efektów specjalnych.
:) przeraża mnie że ty może tak na poważnie to napisałeś... Ale obojętnie, dzięki za chwile śmiechu.
Liberator to klasyczny akcyjniak, którego jedynym celem było bawić widza. Tu mamy produkt służący jako kolejna tuba propagandowa (jakby ich mało obecnie było), a koszmarne błędy popełnili już na etapie doboru obsady. Elsa musiała dostać główną rolę, ok, ale to dobierzmy resztę, żeby nie wyglądała przy nich tak drobniutko i cherlawo. Tom Cruise jest niski, ale potrafią osiągnąć dobry efekt doborem obsady, czy odpowiednią pracą kamery. Dodawanie scen walki jedną ręką, kiedy Elsa i tak już wygląda absurdalnie wygrywając, będąc w pełni sprawna, nie pomaga. Ten film jest absurdalnie głupi i przewidywalny nie w standardach ludzkiej logiki, ale nawet jak na "durnego" akcyjniaka.
No i ogólnie to Netflix dał ciała nawet w kwestii ideologicznej, bo zapomnieli o dodaniu kogoś ze społeczności LGBTQ+ ;P