Dawno, powtarzam, już dawno nie ubawiłem się tak w kinie jak na tym filmie. Świszczący pies (zjadł piłeczkę), zidjociali przestępcy nie potrafiący wyjść z lokalu, którzy chcieli obrobić (szkoda, ze w Polsce nie ma takich mocarzy), Brad Pitt ze swoim rewelacyjnym akcentem i jego "Psi" (Psy), i szybkie przeloty odrzutowcem z Angli do Stanów... można by jeszcze wiele wymieniać plusów montażu, muzyki, zdjęć, ale po co? Nie lepiej obejrzeć sobie ten film jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz i.....