porzuć ten pryncypialny ton, bo pouczanie dorosłych, a często bardziej doświadczonych filmowych fanów, jest prawie tak mało zabawne jak Twoim zdaniem Przekręt.
Sądzę, że kwestia doświadczenia w kinematografii, czy wiek nie są tu przedmiotem dyskusji, każdy ma prawo do własnej oceny humoru tego filmu i zgadzam się, że nie był on dla wymagających widzów, co absolutnie nie wyklucza mojej wielkiej sympatii do tego filmu! Czasem prosty, chamski i wulgarny dowcip również bawi (nawet często) i przyznanie się do tego nie jest ujmą dla czyjejś inteligencji (ani fakt, że kogoś nie bawi, powodem by zarzucać mu, że się nie zna, bo to "klasyk"). Są gusta i to jest piękne, niech każdy szuka czegoś dla siebie.
a ja zawsze myslalam, ze prosty i chamski dowcip to byl w strasznym filmie albo amerikan pajach...
Francuski i brytyjski humor rozni sie znacznie od siebie (a przeciez państwa zaraz obok), a od muricanskiego to juz w ogole :)
A mi się podobał. Super obsada, uśmiałam się, wartka akcja. Myślę, że jeszcze kiedyś go obejrzę, tym razem w oryginale, bo wersja z polskim lektorem ma bardzo kiepskie tłumaczenie, np: I'm sweet enough (jestem już wystarczająco słodki) = dziękuję, nie słodzę. Nic dziwnego, że ludzie krytykują ten film, skoro połowa żartów zgubiła się w tłumaczeniu.
Tłumaczenie i tak mocno zdławia ten film. Już nawet nie mówiąc o momentach, w których "f.uck" zostaje zamienione na "kurde".
Nie sądzę. Jak się dobrze przyjrzysz, jakością jest w tej samej klasie co np. humor w "Pół żartem...".