bardzo dobry. prawie zajebisty ale.. czegos jeszcze brakuje. muzyka jest bomba a montaz i zdjecia poprostu oscarowe. fabula na poczatku troche gubi widza (jak ktos tu wczesniej zauwazyl) ale pozniej jest jush ok. tylko czasem za bardzo trąci Pulp Fiction. przyzwyczailem sie ze brytyjczykow stac na wiecej. noi ci Romowie. dla mnie to oni bardziej przypominali polskich albo czeskich emigrantow, no ale to wybaczam bo moze slowo Cyganie niesie tu inne przeslanie. sumujac, warto wybrac sie do kina chocby po to by zobaczyc jak wyglada Pulp F. po europejsku. wedlug mnie wcale nie gorzej a nawet bardzo orginalnie. jednym slowem: klimatycznie. warto, idzcie. cya (DO soprano: Pitt'a na "GOLASA" mozna jush bylo lookac naprzyklad w Fight Club'ie. DO Lehoo: PARODIA BRUTALIZACJI? chyba sie zapedziles. dla mnie mordobicie bylo zrobione z jajem. krwi bylo tyle co trzeba a te kilka komiksowych ujec wspaniale dodawalo iskry. fakt ze caly przekret ma spora dawke humoru wcale sie nie klei do twojej uwagi. pomylka. DO schell'a: chyba pomyliles seanse ..ale ciekawy wywod strzeliles. tak na marginesie d'Arc Besson'a to kupa. moze ma przeblyski ale ogolnie ogromnie splyca temat. rzecz ktorej mi tam najbardziej brakuje to wlasnie tego ludzkiego oblicza bohaterki. DO Jumich: otoz "Przekret" polegal na zbierznosci.. wydarzen, ludzi, watkow i dialogow. bo jak sie glebiej zastanowisz to czy mozliwe aby losy pewnych ludzi tak zabawnie sie przeplataly? a gdyby to mialo wydarzyc sie naprawde? bylby z tego niezly PRZEKRET ..jakkolwiek to rozumiesz przyjacielu. a tak miedzy nami, na co nie spojrzec w tym filmie to niezly z tego...)