Przemiana

The Forge
2024
5,8 232  oceny
5,8 10 1 232
Przemiana
powrót do forum filmu Przemiana

W tym tygodniu, będąc u kolegi w odwiedzinach, postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Kolega, chrześcijanin z krwi i kości, wybrał ten tytuł, a ja nie miałem nic przeciwko. Co prawda też identyfikuję się jako chrześcijanin, choć moja postawa jest o wiele bardziej sceptyczna i po prostu "inna" od całej reszty wierzących. Jestem wierzący, ale "inaczej". Dlatego ocena filmu nie jest jakoś nazbyt wysoka. Oglądając ten obraz, często skręcało mnie z zażenowania, jak bajkowo i przesadnie kolorowo jest przedstawiona brawurowa przemiana naszego głównego bohatera, nastolatka, którego niefrasobliwe podejście do życia i olanie matki, nagle, od tak, zmienia się o 180 stopni, a chłopak dodatkowo, gdyby jeszcze tego było mało, zaczyna się modlić i czytać Biblię przed pójściem spać. No takie rzeczy tylko w filmach, niestety. Choć oczywiście takie przypadki rzeczywiście mogą mieć miejsce, to jednak nie są one żadną normą. Zbyt wielu ludzi, zarówno rodziców jak i dzieci, oczekuje na upragniony cud z nieba w swoich rodzinach i nie dostaje tak naprawdę niczego, jak tylko pocieszenia, że to "Boży plan". Więc w filmie jest to tak cudownie i słodko przedstawione, że każdy sceptyk w tym momencie zaczyna mentalnie wysiadać i wewnętrznie się buntować przeciwko takim uproszczeniom, mając na uwadze też fakt, iż ten obraz stara się być czymś ambitniejszym niż rzeczywiście jest.

Wszystkie postacie tam są takie milusie. Prezes firmy sportowej, pod którego skrzydła, zupełnie przez przypadek, trafia nasz młody i gniewny Isaiah , okazuje się być kimś w rodzaju wcielonego anioła. Traktuje Isaiaha z najwyższą wyrozumiałością, cierpliwością i serdecznością. Przynosi rano śniadanie. Przymyka oko na spóźnienia, jednak stara się za każdym razem wyciągać cenną z tego lekcję dla niego. Isaiah w oka mgnieniu zdobywa pełne zaufanie do prezesa i zaczyna się coraz bardziej świadomie angażować w życie firmy, ale też prywatne życie szefa. Okazuje się bowiem, że szef poza tym, że jest szefem firmy wysyłającej części do sprzętu sportowego, to również jest pobożnym chrześcijaninem, który stworzył męskie grono/grupę/towarzystwo, które ma na celu wspieranie się wzajemne i udzielania męskiego mentorstwa swoim młodym uczniom, wszystko oczywiście z nastawieniem na naśladownictwo Jezusa Chrystusa. Później zostajemy poinformowanie, że w ramach tej firmy, prezes prowadzi również misję. Wysyła nie tylko sprzęt sportowy, ale też pomoc humanitarną do najuboższych krajów, gdzie wojna i głód nie pozwala na żadne znamiona normalnego życia. W trakcie historii, pojawiają się komplikacje, młody Isaiah zostaje bohaterem firmy dzięki któremu misja może nadal funkcjonować. Nie będę zbyt dużo o tym pisał, bo spoilery. W każdym razie, szczęśliwe zakończenie, może nawet zbyt szczęśliwe.

Cóż, ten film ma parę ciekawych scen. Ma dobre przesłanie. Uwypukla dobre strony chrześcijańskiego życia i kładzie nacisk na pobożną męskość i sugeruje, że prawdziwy mężczyzna jest wzorem do naśladowania dla całego świata, który wyznaje wartości, których świat nie chce lub z których sobie kpi, prawdziwy mężczyzna to człowiek pełny Boga i przepełniony Jego cechami. Jednak robi to moim zdaniem zbyt naiwnie. Od ilości "cukru" w Przemianie miałem czasem mdłości i "ból zębów". Wyróżnia się trochę na tle reszty tzw. "chrześcijańskiej paszy" (filmy kręcone na jedno kopyto, marnej jakości, byle były w motywach chrześcijańskich), dobre aktorstwo, całkiem sprawnie poprowadzona fabuła i napisane dialogi. Nie jest to zły film, aczkolwiek przekona raczej tylko przekonanych.