PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=503690}

Przenicowany świat: Starcie

Obitaemyy ostrov. Shvatka
6,4 2 096
ocen
6,4 10 1 2096
Przenicowany świat: Starcie
powrót do forum filmu Przenicowany świat: Starcie

Dla mnie zakończanie jest dość zaskakujące z chciało by się rzec niewiarygodnym, nowatorskim
przesłaniem (jakiego się nie spodziewałem podczas filmu. W końcu w pozytywnym świetle ukazując
idealistyczne postawy zwykle bezstronnego bohatera, na końcu wyrzucając mu fatalny błąd..
Wynikający z nie znajomości warunków społecznych.. Założył, że społeczeństwo jest dojrzałe do
wolności, tak jak na Ziemi). Ciekawe co o tym myślicie.. Zresztą chętnie wysłucham jak odebraliście
przesłanie tego dość interesującego dzieła.

zjonizowany

A mi zalatuje propagandą "putinowską". Film przedstawia jakby rzeczywistą Rosję i pokazuje że obecny system którym kieruje apartament władzy(czyt. Putin), jest dobry i nie należy go zmieniać , ponieważ teoretycznie społeczeństwo nie jest gotowe by samo sprawowało władzę. .

ocenił(a) film na 7
brewson799

Trafnie i konkretnie ujęte.

Filozofowie zastanawiali się nad tym nie raz i ja postawie tu to śmiałe pytanie:

Czy demokracja bezpośrednia sprawdziła by się tam gdzie ciemnota stanowi większość?

Przypominając, że władza wymaga szerszego rozumienia świata.

Np. gdyby umówić się na eksperyment by dać pełną władzę dzieciom,
które najpierw uwarunkuje się lękami, czyli ugruntuje w postawie niechęci do zmian
(co sparaliżuje ich możliwości rozwoju, bogacenia się o nowe doświadczenia, nauki, ewolucji czyli podstaw życia).

Wyobrażę sobie takie eksperymentalne przedszkole albo małą wieś, miasteczko na te okazje założone..
Było by tam 2 tysiące osób żyjących w izolacji od zewnętrznego świata..
Samowystarczalni jak plemiona w buszu (które zatrzymały się w czasie będąc o tysiące lat za nami).

Ludzie mówią mówią mi często:
(np. gdy pytam się dobrze zarabiającego kumpla widząc, że manetki od roweru ma identyczne jak w moim pierwszym góralu, z przed 25 lat:)

-Dlaczego nie kupisz sobie nowego roweru
-bo ten działa (słyszę ku memu zdziwieniu nie po raz pierwszy i nie od jednej osoby)

O.k. z takim podejściem nie powstała by cywilizacja.
Bo temu kto wymyślił maczugę współplemiennicy powiedzieli by
po co nam jakiś kij, skoro kamień też działa
(a po co ogóle kamień skoro nasi przodkowie, dziadowie, ojcowie gołymi rękoma łowili ryby..
no spryt, zwinność, trud, kult poświęcenia, wysiłku, pracy ogólnie trudu uprawia i ceni się do dziś).

Ludzie są nie chętni zmianom i trzeba ich stymulować na różne sposoby traktując jak dzieci.
Np. postarzanie się produktów to jedna ze strategii, której zawdzięczamy postęp cywilizacji, czyli rotacje dóbr i technologii.

Ludzie myślą w sposób prosty, nie są dalekowzroczni.. (doraźnie np. wyrzucając śmieci do lasów).
Stratedzy myślą SETKI LAT DO PRZODU mając znacznie większe doświadczenie (mega wiedzę).

Np. ludzie nie rozumieją niektórych zagadnień, jak działa rynek - np. chcieli by trwałych i darmowych dóbr od razu.

Co by było gdyby rzeczy się nie psuły - były by kosmicznie drogie, mało kogo było by nań stać
i nie było by pracy, czyli pieniędzy w obiegu za które ludzie mogli by je kupować.
Poza tym - gdyby na nich tego nie wymuszać - nie wdrażali by nowych rozwiązań z lenistwa.
i zatrzymali by się jak te plemiona z buszu (choć dla nich, z ich ograniczonej perspektywy
świat się prawie nie zmienia - tym bardziej jeśli żyją gdzieś na wsi z dala od miasta jak wielu w Rosji).

Co byłoby gdyby była darmowa energia bez limitu (jest ale ograniczona np. ze słońca i geotermia).
Cywilizacja nie rozwinęła by technologii wymuszonych oszczędnościami kosztownej energii.
ekonomia to rodzaj stymulacji, który wydaje się niezbędny na tym etapie rozwoju cywilizacji..
Z czasem będzie wszystko za darmo, bo dzięki nowym technologią i darmowej energii do tego dojdziemy...

Większość ludzi, ma umysły głęboko zainfekowane destruktywnymi, anty rozwojowymi, dekadenckimi ideologiami (religie).
Co było, by gdyby nie ingerowało się w ich programy, które były im zaaplikowane na pewnym etapie rozwoju cywilizacji, a z czasem staną się całkiem zbędne (bo gdy roboty będą robić roboty, sztuczna inteligencja wyeliminuje niemal wszystkie zawody nie będzie już potrzeby robienia z ludzi niewolników sugerując im, zbawienie w zamian za cierpienie, poświęcenie..
Czyli robienie czegoś całe życie wbrew sobie, z nadzieją na pochwałę "w niebie" lub uniknięcie jakiejś kary "wieczne męki").
Z czasem nie będzie limitu dóbr bo technologia i maszyny wyeliminują koszty wszelkiej produkcji.. (a błyskotki, kult pracy dla wyniku i ocenianie, wartościowanie ludzi na podstawie zaangażowania w jakiegoś rodzaju walkę tez zniknie.. bo maszyny nie potrzebują motywacji i manipulacji kompleksami by pracowały).

Ludzie zwykli się trzymać kurczowo schematów, jakie zostały im wtłoczone do głowy w dzieciństwie..
Przypominają w tym bezwolne stado..
Dzięki temu że młodo umierają można na drodze ewolucji pokoleń zmieniać kulturę dostosowując ją do galopujących technologii..
(np. poczucie własności, przynależności są dużymi przywiązaniami jak sprawy religijne...
Jak wytłumaczyć ludziom, których bliscy ginęli za jakieś wartości, albo że trudzili się całe życie o coś..
że teraz to ot tak zniknie, bo nie jest już potrzebne..

Dzięki temu że nie mają wiele pojęcia o zdrowiu, mając bardzo niskie standardy (interesują się zdrowiem zwykle dobiera gdy chorują i nawet im nie przychodzi na myśl, że mogli by żyć co najmniej 150 lat w dobrym zdrowiu -wg. współczesnej wiedzy, która i tak jest przestarzała w porównaniu do najnowszej, dość kontrowersyjnej... bo teoretycznie nawet nie powinni umierać.. ale na szczęście o tym nie wiedzą i nie marzą nawet..
dlatego umożliwiają światu rozwój, który opiera się na zmianie np.:

Kiedyś były rodziny, rody konkurujące ze sobą, będące często swymi ofiarami (w niedostatku głodny walczy..)
Potem na zasadzie naturalnej ewolucji łączyły się w grupy (zostawiając waśnie na rzecz dobrobytu kooperacji).

Jednak ludzie starzy często mają tendencje do chowania urazy (i pewno byli by przeciwni zaufaniu i łączeniu).
Z takich konkurujących osad, rodów z czasem powstały, większe społeczności, aż w końcu narody..
Znów na pewno znaleźli się przeciwnicy, weterani wzajemnych walk wychowani w kulcie świętości odrębności.

Teraz mamy to samo gdy łączą się narody.. jak wyjaśnić starym piernikom, którym wyprano umysły na ginięcie za ojczyznę, że tak jak zużyły się rody, tak też narody łączą się na drodze naturalnej ewolucji w większe struktury.
To tak jak wyjaśnić komuś straszonemu od dziecka Bogiem i Szatanem, kto poświęcił swe życie dla religii, misji
że to tylko taka powieść wychowawcza, która odegrała swoją rolę i już nie jest potrzebna.. (bo ogranicza dalszy rozwój).

Ludzie są jak dzieci.. trzeba ich wychowywać mając na uwadze większe dobro, wykraczające deko poza ich wyobraźnie. Np. kwestia przeludnienia.. oni mówią, że to im nie zagraża.. tym czasem większa część ludności świata to prymitywne społeczności, z krajów 3-go świata, jak np. Afryka mająca istny kult rozrodczości.. Znowu jak religia -wryta głęboko w ich mentalność.

Kto zna matematykę i ma wyobraźnie, wiedząc co to wzrost wykładniczy, rozumie, że przeludnienie jest realne nawet gdyby obecnie wydawało się mglistą wizją (bo rozrzut ludności jest duży, jak też wiele nie uprawianych ziem).
Problem tego typu łatwo kontrolować gdy populacja jest mała, bo w obliczu zagrożenia jak powiesz ludziom aby szybciej umierali i nie mieli dzieci.

Rozwój technologii eliminuje selekcje naturalną... jak im powiesz, że trzeba ją stymulować dla dobra przyszłych pokoleń..

Einstein mawiał że tzw. zdrowy rozsądek to zbirów zabobonów i uprzedzeń nabyty od 18-go roku życia.
Ludzie przywiązują się do swojej wiedzy o świecie. Ale świat się ciągle zmienia. Zabrać im fundamenty iluzji z pod nug.. To tak jak byś zabrał dziecku lizaka wcześniej dając jemu równe prawa.. Demokratycznie zostaniesz przegłosowany, bo dzieci jest więcej.. Może uda się ich zastraszyć cukrzycą, próchnicą.. anemią.. jeśli zechcą jeść obiad z samych słodyczy lub fast foodów..

Ludzie nie mają wyższej wiedzy i nie są zdolni do decydowania o całym okręcie na którym wspólnie płyną ku...
nieśmiertelności.. bo do tego prowadzi rozwój..
Z czasem to co niszowe, elitarne staje się masowe..
Dlatego to elita wie najlepiej co i jak, bo widzi to z wyższej, perspektywy bogatej o doświadczenia, które nie kiedy się nawet nie śnią..

Więc jak to zauważył już jedne z antycznych filozofów - demokracja (rządy ludu) to totalitaryzm ciemnoty..
Bo lud był i choćby nie wiem jak się kształcił nadal będzie ciemny wobec oświeconej elity,
bo wszyscy się rozwijają idąc w górę...
Masa będzie zawsze mają, a elita elitą..
Na tym polega bogactwo świata i życia
na różnorodności, kontrastach, umożliwiających odczucie i doświadczenie.


________________________________________________________________________________ ________________

Jesteśmy po tej samej stronie..
dążymy do dobra..

jednak nie ulegajmy propagandzie
wierząc że coś, ktoś jest zły

bo 100 razy powiedzieli tak w radiu
Każdy ma wady i zalety..

Chętnie gram na kontrze.
Podziwiam mężów stanu
umiejących trzymać w ryzach
te całą owczą masę, która
jak to powiedział (podobno) Lem
nie jest tak szczególnie rozgarnięta..

niekiedy przypomina zwierzęta..
zupełnie dewastując opuszczone budynki
(byłem niedawno w jednej kamienicy,
którą oddało miasto i nadaje się tylko do zburzenia
bo nie jest zabytkowa.. bo wszystkie piętra dosłownie obsrane)














ocenił(a) film na 7
zjonizowany

P.S.
oczywiście to nie świadczy źle o całym społeczeństwie, ale to był szok..
po prostu nie wiarygodne, że mogą zrobić to ludzie
ktoś mi powiedział potem, że ub. zimy
wprowadzili się tam bezdomni,
a potem narkomani..

________________________________________________________________________________ _________________________________________

Jednak najlepszy przykład jest z dziećmi..
daj im rządzić, a przekonasz się jakie to mądre posunięcie..
jak potrafią być "dalekowzroczne" ile rzeczy zbudować, a ile zepsuć..

Dzieci zdają się nie mieć wyoraźni, zdolności do pespektywycznego spoojżenia,
bo nie mają za sobą doświadczenia..

Wiekszość ludzi jest jak dzieci, żyją prostymi sprawami..
nie mając pojęcia o złozonych zagadnianiach
zaleznościach i perspektywach rozwoju..

Sa przywiązani do tego czego się nauczyli za młodu,
większośc jakby się zatrzymała w rozwoju (umysł nie rozwijany kostnieje)

Np. powiedziałem jednej babce, że nie musi tresować swego dziecka do dyscypliny (szkolnej, w domyśle tak jak ją tresowano - do robienia tego czego nie chce, aby w ogóle móc przetrwać..)
Ponieważ szacuje się, że za jakieś 20 lat osiągniemy niemal pełną automatyzację
90% miejsc pracy zniknie.. bo ludzi zastąpią maszyny..

Ona na to (zamiast się ucieszyć, że szybko nadchodzą czasy wolności)
zadała mi pytanie - to po co w ogóle ludzie będą potrzebni?

Bo nie utożsamia się z podmiotem, a przedmiotem
czyli nie z beneficjentem dóbr (docelowo wytwarzanych automatycznie) a z niewolnikiem,
któremu maszyny (w domyśle) odbiorą podstawy do życia (prace).

To nie pierwsza taka reakcja ze strony ludzi (choć często z nimi o tym nie rozmawiam,
ale za każdym razem - wydają się przywiązani do swojej niewoli/pracy tak bardzo, że
nie widzą korzyści.. czyli nie myślą, nie używką wyobraźni tylko odpalają emocjonalne kody typu
-brak pracy zło - bezrobocie).
Jeden kumpel który jest rentierem (czyli żyje z kapitału) opowiadał, że
gdy mówi że nie pracuje to dziewczyny na imprezie odwracają się mówiąc że jest bezrobotny..

Ludzie myślą znanymi schematami..
Gdyby od nich to zależało, gdyby mieli głos w mediach, nakręcali się na coś sami..
jak fanatycy religijni.. Mogli by zablokować postęp, czyli wolność
uważając automatyzacje za zagrożenie..

Bo jest zagrożeniem dla starego układu,
który czerpie korzyści z niewolnictwa
zakazując pracy w niedziele
a samemu pracując
w pralni mózgów;)

Cóż ja się śmieję,
ale to też było kiedyś potrzebne..
a teraz idzie efektem lawiny...
ofiary ofiar masowej sekty stają się nie świadomymi katami..

Myślę że religie z czasem znikną zupełnie..
obecnie elitarna, wyższa wiedza,
będąca podstawą wolności
z czasem się upowszechni..
ale gdzie wtedy będą ci
co ją znali..
daleko, daleko wyżej
bo rozwój nie ma końca..

Więc zawsze pozostanie jakaś masa,
która ma zawężoną perspektywę
wobec elit wiedzących znacznie więcej
i dlatego rządzących choćby z ukrycia..
Wtedy dzieci się nie budują mając pozory wolności.

Poza tym jak ktoś powiedział pół wieku temu
taki skuteczny bunt jest nie możliwy (bo przepaść zbyt duża)
bo to tak jak by owce chciałby przejąć władzę nad pastwiskiem uwalniając się od organizacji przez ludzi..

Owce z natury nie myślą, a naśladują się..
ktoś ich dyskretnie prowadzi sugerując im kierunki..

Myśl jest z gruntu twórcza..
Większość ludzi odtwarza prawdy, które gdzieś zasłyszy..
Większość ludzi nie ma własnej woli (nie zna nawet gorszego pojęcia wolności).

Nie wiem czym się zajmując.. jak zwierzęta.. większość czasu zamiast na doskonaleniu,
rośnięciu w siłę, czyli samorozwoju.. spędza czas na poszukiwaniu pożywienia/pracy na dobra
dla przetrwania.. a resztę czasu wypoczywa..

czyli wegetuje..
a jest mega, ogromna, gigantyczna wprost wiedza..
której nie ma i szybko nie będzie w TV..
oraz w szkole,
gdzie podaje się rzeczy niezbędne..
do funkcjonowania w systemie..

________________________________________________________________________________ __________________

Pewnie rozchodzi się o system...
w filmie ktoś patrzący z innej perspektywy
chciał zniszczyć system kontroli

i okazało się że..
(wśród nas są kosmici;)

ten system to podstawa ładu..

__________________________________________________

Gdyby ludzie nie bali się boga, albo prawa
to może jak miało to nie raz miejsce
w kryzysowych sytuacjach
były by zamieszki..

Myślę, że co jak co ale system naturalnie wyewoluował..
gdy dzieci dorosną do dostaną więcej wolności
bo będą same w stanie być grzeczne
rozumiejąc że nie muszą
walczyć między sobą
o dobro..

bo te jest nie ograniczone (wbrew pozorom)
Ograniczenia (lokalne) umożliwiają ich rozwój..

Wszystko do czegoś służy,
a świat ciągle się zmienia
ewolucja trwa ...
kolejne 100 lat szybko zleci



ocenił(a) film na 7
zjonizowany

P.P.S.
Myślę, że z wtrącaniem się w wewnętrzne sprawy innych kultur
z własnej, nieraz całkiem innej perspektywy warto się zastanowić
bo każda ingerencja która może z naszej perspektywy być dobrem
z tamtej może się okazać złem..

Bo wszystko jest względne, nie ma dobra i zła jako takiego..
jest tylko doświadczenie, które jest subiektywne..

Poza tym wszystko się zmienia..
cóż dla mnie życie to gra..
i nie przywiązuję znaczenia..

uważając że lepiej zaufać doskonałej naturze, że wie co robi..
stawiam na naturalną ewolucję ludzkiej mentalności
bez rewolucji, czyli sztucznego wciągania na wyższy poziom

niektóry kultury wydają się być na etapie silnej władzy,
której brak - jak się okazało w Iraku tworzy totalny chaos

Dyktator nie musi brzmieć negatywnie.
Piłsudski był dyktatorem kojarzonym pozytywnie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones