"Time Off" to debiut reżyserski Eytana Foxa. W swoim pierwszym filmie znajdziemy to, co będzie motywem przewodnim jego całej dotychczasowej twórczości, czyli wojsko i homoseksualizm. O ile jednak w dłuższych formach staje się czasami nazbyt dosłowny, a przez to banalny, tu czasowe ograniczenia wymusiły na nim skorzystanie z całej masy niedomówień. To okazuje się być zbawienne dla filmu i czyni "Time Off" jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym obrazem w dorobku Foxa.

Yonatan to młody żołnierz izraelski. Jego dowódcą jest przystojny Erez, który zdaje się być straszliwie uwzięty na Yonatana. Czy aby na pewno? Chwila wytchnienia w Jerozolimie przed wyruszeniem na służbę do Libanu odsłoni nieznane fakty i pokaże wszystko w zupełnie nowym świetle.

Piękne, zaskakująco subtelne (tego naprawdę nie spodziewałem się po Foxie) kino, które można interpretować na wiele różnych sposobów. Oczywiście biorąc pod uwagę orientację seksualną autora oraz jego kolejne filmy (zwłaszcza "Yossi & Jagger" ) można przyjąć jedną wersję, jednak dla osoby postronnej nie wszystko musi być tak jednoznaczne i oczywiste. I to jest siła kina, siła tego filmu.