Kiedy ma się już sporo lat na karku, świat nie oczekuje od człowieka zbyt wiele. W zasadzie wszyscy spodziewają się już tylko jednego – śmierci. Tymczasem Salomon Bellinsky wciąż żyje i choć świadom jest swego wieku, nie jest gotowy na wieczny odpoczynek. W jego życiu wciąż wiele się dzieje, a urozmaica je chociażby nowa kobieta w jego życiu, skłonna do histerycznych reakcji, byle tylko pokazać, co myśli o staruszku.
Całkiem przyjemny, choć dziwny to film. Trochę absurdalny, z dziwacznymi scenami komediowymi i jedną z najlepszych scen porodu, jaką ostatnio widziałem w kinie. Można się pośmiać, ale jest coś pustego w tym śmiechu. Nie przekonał mnie do końca i jestem pewien, że szybko go zapomnę. Miło jednak było go zobaczyć.