Niestety reżysersko spaprana. Szkoda bo zapowiadało sie nieźle. Ale w zasadzie nie o tym chciałem.
Jest to już któryś z kolei film rosyjskich twórców który niezmiernie mnie zaskoczył. Ciekawą historią, rozmachem, efektami specjalnymi. Kiedy przypomnę sobie rosyjskie kino z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych to nie mogę się nadziwić jakiego skoku dokonali. Wkrótce spokojnie będą mogli konkurować z Hollywood.
To naprawdę zadziwiające.
A tym czasem u nas. W Polskim kinie na "Europejskim" poziomie... "Kac Wawa"...