Ponieważ temat Nowej Zelandii pojawia się kilkakrotnie na tym forum to może spróbuję rozwiązać ten problem a zarazem udzielić kilka odpowiedzi na pytanie jak to jest, że ostatnia scena ma miejsce w „coś tak jakby w raju” czyli plaża w Nowej Zelandii, a po 25 latach film znów rozpoczyna się sceną w więzieniu , czyli tak jak część druga. Wiadomo, ten problem w drugiej części nie miał miejsca ponieważ pierwsza część kończyła się sceną w więzieniu. I oczywiście, tutaj coś nie gra. Oglądałem drugą cześć chyba w 1998 roku ( lub 1996, nie pamiętam) ale dobrze pamiętam to zakończenie. Start samolotu „Delta Airlines”, ponura scena u Nowego i piękna sceneria na drugiej półkuli. Oglądając to 22 lata temu przypuszczałem, że to już jest koniec. Franc osiadł tam na stałe i już nigdy nie wróci. Koniec z przeszłością w Polsce. Nie przyszło mi na myśl, że będzie jeszcze trzecia część i to ponownie ze sceną w celi więziennej. A propos, może reżyser Pasikowski myślał tak samo. I tutaj chyba jest najlepsza odpowiedź, a jeżeli jestem w błędzie to tylko sam reżyser może to potwierdzić. Jest druga część i koniec. Trzeciej nie będzie. Tak też myślałem. Jak już coś to chyba przylot do Polski i „ robienie porządków” itd. A o tym jak Franc znalazł się w Polsce to chyba dalej nikt nie wie bo film tego nie wyjaśnił. Ponieważ piszę tam gdzie jest ostrzeżenie SPOILER więc zwrócę uwagę na zakończenie. Franc umiera. Nie będzie czwartej części. Myślę tak samo jak lat temu 20. Nowy też nie żyje. I koniec. Tylko będzie ciekawie jak się okaże, że za kilka lat będzie jeszcze czwarta część. Tak, ktoś powie że piszę głupoty. Może tak może nie. (W 1998 roku chyba nie było filmwebu i takich możliwości komentowania jak teraz więc jak tu „gdybać” czy będzie ciąg dalszy). W końcu Pan Linda ma 68 lat a to wcale nie oznacza że już ma się wybierać na drugi świat. A jakby czasem się pojawiła część czwarta ( w co oczywiście wątpię tak samo jak po obejrzeniu części drugiej ) to znowu pojawią się pytania: a jak to jest, przecież umarł w wannie. Tylko problem w tym, że znowu zabił i znowu więzienie. Chyba, że tym razem zniknie tak dobrze, że nikt go nie znajdzie ( zmieni tożsamość itd. ) a jego powrót będzie inny. Monolog współpasażera w samolocie trochę ciekawszy niż w więzieniu.