Ja zaryzykuję karkołomną tezę /za którą zapewne wyleciałbym z hukiem z każdej polskiej uczelni filmowej/ że film "Psy" jest typowem przedstawicielem nurtu Szkoły Polskiej. Mamy tu więc samotnego bohatera, który co prawda zamienił sztruksowe spodnie na lotniczą kurtkę a stanowisko asystenta na uniwersytecie na posadę UB-eka ale pozostaje buntownikiem przeciw systemowi, buntownikem częściowo wbrew samemu sobie, wyalienowanym, odkrywającym konformizm i tanią pragmatyczność swoich zwierzchników. Za swój bunt płaci wysoką cenę. Jedynie wzniosłe intelektualne dysputy zastąpiono w "Psach" prostym językiem ze słowem na "k" w roli przecinka. I tylko słowa Wajdy, że Pasikowski wie o widzach coś czego on nie chcę nigdy się dowiedzieć wyrzucają dzieło tego drugiego poza nawias tego wzniosłego nurtu.
/swoją drogą jeśli "Pułkownik Kwiatkowski" jest dziełem Szkoły Polskiej to czemu miały by nim nie być "Psy" ???/
Nie martw się. Twoja teza nie jest karkołomna tylko w 100 % prawdziwa. To może trudne do uwierzenia ale dokładnie takie same odczucie miałem gdy obejrzałem oba pieski po latach. Film swietnie się zestarzał. Oskarżano go o nadmiar wulgarności. Teraz wiecej wulgarnosci jest w popularnych komediach romantycznych typu Lejdis. Psy dla mnie to nie tylko Szkoła Polska ale nawet Kino Moralnego Niepokoju. To wrażenie potęguje swietna jazzująca muzyka przynosząca skojarzenia z "Pociągiem" albo "Nozem w wodzie". Dobre zdjęcia, swietne aktorstwo i niejednoznaczne postacie z krwi i kości. Film ten po prostu balansuje na granicy metafizyki i realnego zycia. Tak jak klasyki Szkoły Polskiej. Także gratuluję dobrej oceny tego filmu.
P.S.
łącznikiem z kinem moralnego niepokoju jest obecność Zapasiewicza. Wypowiada tam parę zdań ale jest to obecność jak w sztafecie pokoleń.
"a stanowisko asystenta na uniwersytecie na posadę UB-eka ale pozostaje buntownikiem przeciw systemowi, buntownikem częściowo wbrew samemu sobie, wyalienowanym, odkrywającym konformizm i tanią pragmatyczność swoich zwierzchników" <==> "W roku 80-tym żeni się z Mileną Kurzepą, córką ówczesnego wiceministra Spraw Wewnętrznych. Natychmiastowy awans w grudniu 80r. (...)"
"Za swój bunt płaci wysoką cenę." <==> "Nikt cię nie traktuje jak policjanta. Nawet ci co do was strzelali, bo do policjantów się nie strzela... Jesteś tylko szpiclem, któremu urwało się czerwone koryto. Przez 30 lat wysługiwali się mną tacy jak ty i Olo, a ludzie pluli mi na mundur! A teraz żaden z was nie będzie u mnie nawet popielniczek wytrząsał. Idź spać, Franz."
Jedyne, co w tym filmie było ze szkoły polskiej to głupia końcowa próba samóbójcza. Bardzo mnie ona drażni po dziś, co sobie przypomnę ten film.
Franz jest buntownikiem? Nie tak do końca. On trzyma się swoich zasad. Opiera się, żeby nie iść drogą Ola, chociaż miałby wtedy łatwiej.
Franz Maurer JEST POSTACIĄ TRAGICZNĄ. Zupełnie jak z lektur szkolnych. Traci po kolei wszystko - ładny dom, kobietę, pracę, najlepszego kumpla i wolność. W imię zasad.
Wielu forumowiczów pisze o Psach, jako o bezmózgiej wulgarnej strzelaninie, albo wzmacnia swoje poglądy polityczne obejrzanymi scenami. Ci ludzie tak naprawdę nie zrozumieli "Psów".
Lizardking, Twoja teza jest cholernie przewrotna, ale bardzo interesująca :) Choć ja miałem okazję rozmawiać z reżyserem podczas DKF-u. Robiąc ten film Pasikowski nie myślał takimi kategoriami. Chciał po prostu zrobić film rozrywkowy, umieszczony w realiach początków transformacji. A tymczasem, jak widzimy, wyszło coś więcej :)