PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1142}

Psy

1992
7,7 216 tys. ocen
7,7 10 1 216247
7,5 85 krytyków
Psy
powrót do forum filmu Psy

- tak wynika z wywiadu w Gazecie Telewizyjnej. Piękny pomysł, tylko czy Anglicy zechcą wypożyczyć tę resztkę Hurricanów, Spitfire'ów i innych, jeszcze latających maszyn? Możliwe, ale bez CGI i tak się nie obejdzie. Potrzebni hojni sponsorzy? A film byłby wypas! Puśćmy wodze wyobraźni...
Nad Londyn niczym ciężkie burzowe chmury nadciągają bombowce Luftwaffe typu Heinkel-111 eskortowane przez Me-109. Nie widać samolotów RAF-u, niemieccy piloci w dobrych humorach, opowiadają sobie dowcipy o angielskiej flegmie. Zrzucimy bombki na brytoli, wrócimy i schlejemy się w trupa.
- WYPIE...AĆ!!!!!!
Złowieszczy okrzyk w słuchawkach budzi w Niemcach przerażenie, kiedy samotny Hurricane pikuje na nich niczym sokół na ofiarę. To Witold Urbanowicz (Bogusław Linda) z szybkością huraganu wkracza do akcji posyłając zabójczą serię i kosząc z marszu 10 Messerów, które spadają niczym dojrzałe ulęgałki.
Humor Niemców prysł jak bańka mydlana. Tylni strzelcy bombowców wypatrują myśliwca, który jakby rozpłynął się w powietrzu.
- ZABIJĘ WAS S...SYNY!!! - jak grom z jasnego nieba wyskoczył Tolo Łokuciewski (Cezary Pazura) i rozgromił 5 Heinkli, w tym samolot dowódcy.
Wśród załóg bombowców popłoch. Manewrują, robią uniki, co w ciasnej formacji kończy się tragicznie. Bombowce zderzają się ze sobą, kule ognia rozbłyskują niczym drugie słońca. "That's gotta hurt..." - pomyślał kominiarz przypatrujący się wszystkiemu z jednego z londyńskich dachów. Wycior, o którym zupełnie zapomniał, wpadł do przewodu i przepadł na zawsze.
Kłopoty Niemców jednak się jeszcze nie skończyły, coraz więcej polskich orłów dołącza do krwawego powietrznego baletu. Jan Zumbach (Mirosław Baka), Stefan Karubin (Radosław Pazura), Zdzisław Henneberg (Olaf Lubaszenko) posyłają do piachu kolejne Heinkle i sto-dziewiątki. Po chwili cały Dywizjon Kościuszkowski wchodzi do gry i daje wrogom "wystrzałową" lekcję latania. Eter wypełniają okrzyki tyumfu, bólu i cierpienia
- To za Warszawę, szwabie! A to za Westerplatte! Zdychaj!
- Neeeiiiin!!! Hiiilfeeee! KA-BOOOM!!!.
- Byłyby jaja jakby szwab nie znał polskiego - odzywa się głos Zumbacha
- To niech się szwab języków uczy, k..wa, niech się uczy!!! - drze się na całe gardło z zawzętością Karubin.
Ale nie wszystko idzie gładko. Jakiś wyjątkowo natrętny "Adolfek" upatrzył sobie maszynę Łokuciewskiego i nie chce odpuścić. Kolejne serie Messerschmitta przelatują coraz bliżej kabiny, już o centymetry
- I can't shake him! Tfu, nie mogę go zgubić!!! - Tolo wywija maszyną aż jęczą dźwigary skrzydeł, ale uparty szwab wciąż jest widoczny w lusterku wstecznym.
JEEEEEEEEEEEEEEB!!!!!!!!!!!!
Nagły błysk nieomal oślepił Łokuciewskiego. Deszcz odłamków zadzwonił o poszycie.
- Co?? Kto?? - Tolo nie może się otrząsnąć z szoku - Dzięęęki... - wyjąkał w końcu.
- A kto umarł, ten nie żyje - złowieszcza chrypka Urbanowicza wyjaśnia wszystko.
- Witek, zbawco, masz u mnie skrzynkę Johnny-Walkera!. Upomnij się jak wylądujemy!
- Nie dzisiaj. Ten wieczór chcę spędzić z moją kobietą (Agnieszka Włodarczyk). Dobra to kobieta jest.
Ledwie trzydzieści Niemieckich maszyn uszło z pogromu. Pożegnalna salwa P-Lotek zmniejszyła tę liczbę o połowę. Na oparach paliwa wróg walczy o przetrwanie pędząc na pełnym ciągu nad kanałem La Manche. Pilot postrzelanego Heinkla Ernest Schtompke (Stefan Meller) z zapartym tchem wypatruje zarysów niemieckiego wybrzeża.
- To koniec. Ja tu dłużej nie wytrzymam. Jutro poproszę o przeniesienie. Do Czech, tam jest spokojniej.
- Pozdrowienia z Czech!!! - daje się słyszeć radosny głos w słuchawkach i salwa z Hurricane'a rozrywa bombowiec na strzępy. Sierżant Frantiszek (Marek Kondrat) może domalować kolejny czarny krzyżyk pod owiewką.
I znów zło i występek musiały ustąpić przed atomową siłą Kościuszkowców z Trzysta Trzeciego

Hagan

Niestety Anglicy się nie zgodzili ponieważ Pan Pasikowski przedstawił ich w złym świetle, czyli powiedział o nich prawdę. Po wojnie Anglicy wyliczyli wszystko Polakom do ostatniego wystrzelonego pocisku i Rząd Polski musiał zapłacić. Wiem to od znajomego, który interesuje się lotnictwem i zna osobiście Pana Pasikowskiego.
Jak ktoś chce dowiedzieć się czegoś o lotnictwie Polskim (przedwojennym i wojennym) to zapraszam do Sali Tradycji Lotnictwa Polskiego w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej w Łodzi na Łąkowej 27 (kościół dolny) otwartą w każdą niedzielę od godziny 10:00 do 13:00.