co się kurna stało... Czemu nie można teraz w Polsce liczyć na więcej produkcji w ciągu roku na
miarę "Psów"? Ja rozumiem, że teraz jest Smarzowski i "Róża" czy "Drogówka", albo choćby
"Obława" (2012), "Jesteś Bogiem" (2012), ale coś się jednak dzieje złego w Polskim kinie... Może
ktoś spróbuje mi to wyjaśnić?