Nie lubię żadnej z kontynuacji Psychozy- wszystkie to takie średnie slashery na siłę ciągnące historię Batesa która powinna skończyć się 50 lat temu. Ale IV jest dla mnie lepsza niż 2 poprzednie części, dlatego że to totalny kicz. Już po nazwisku reżysera można było się tego spodziewać- jest to film który luźno opowiada o przeszłości Normana i jego matki tak jakby był to kolejny odcinek "Opowieści z krypty". Nie ma tu prócz muzyki prób tworzenia klimatu oryginału i to duża zaleta. Jest się z czego pośmiać- kazirodcze zapędy Batesa czy pogrzeb jego ojca to totalna głupota. Ale prócz tego ogląda się nieźle, choć na pewno szybko zapomnę tą produkcję. Głównie dla fanów Garrisa.