Ktoś mi streści film?Bardzo chce go obejrzeć podobno w tym filmie jest zawarta mądrość życiowa.Proszę o zawrzeć w tym streszczeniu jakieś dialogi które wryły się wam w pamięć.
Otóż po 90 minutach nieopisanych cierpień zadawanych nam przez Jamesa Nguyen'a (oraz powtórzonym 3 razy jedynym dobrym ujęciu w całym filmie) przybywa Duch Święty i przegania satanistyczne orły za morze przynosząc nam długo oczekiwane ukojenie.
Reżysero/scenarzysto/producent filmu uświadamia nam również jak istotne jest przechodzenie z samochodu do restauracji, zwiedzanie targu, czy wizyta w dyskotece. Następnie widzimy naszych bohaterów uprawiających krótki (dzięki Bogu) seks, a nastęnie uciekających przed MS Paintem.
Autor filmu w subtelny sposób próbuje przekazać nam, abyśmy dbali o swoją planetę. W pamięć zapadają takie dialogi jak:
on: Jestem sprzedawcą. Kiedyś byłem inżynierem, ale stwierdziłem, że lepiej zarobię będąc sprzedawcą.
ona: To takie interesujące.
on: Zaczynałem jako inżynier, ale teraz jestem sprzedawcą.
ona: Jesteś taki zabawny.
on: Jako sprzedawca zarabiam więcej.
ona: Nigdy nie spotkałam kogoś tak interesującego jak ty.
W pamięć zapada także kwestia doktora Jones'a: "Ludzie są źli. Niszczą swoją planetę. Oni są źli."
Na uwagę zasługuje także fantastyczny alternatywny montaż! Jego autor postawił innym filmowcom poprzeczkę bardzo wysoko - przebijając nawet poziom słynnego i cenionego The Room!
Mam nadzieję, że moja wypowiedź wniosła coś do tematu.
Dziękuję i pozdrawiam. :)