obie wersje, zarówno ta z 2004 jak i ta z 2008 nie dorastają do pięt tej z Lundgrenem. Może i odbiega fabułą od komiksowych dziejów Franka Castle'a, ale The Punisher jakiego znamy z komiksów ma być mroczny, zły i przepełniony żądzą zemsty i ten taki jest. Żaden tam misiowaty Thomas Jane czy kupomięsowaty Ray Stevenson.