Dla mnie to ta gdzie Frank zabija dwóch typów przy użyciu łuku, jakby nie dał rady skombinować broni z tłumnikiem. A wy jakie macie typy?.
wg mnie najglupsza byla akcja gdy zona castle'a wykazala sie pomyslowoscią i wybiegla spod tej lodzi
Dokładnie, mogła tam zostać dopóty się Frank nie rozprawiłby z tymi kozakami...
Aczkolwiek jak to w filmie musiała zginąć i musiała wpaść na taki owy durny pomysł :)
ee tam. postanowilem nie smiac sie z tego bo nie wiadomp jak ja bym sie zachowal w tej sytuacji :)
Wiem, że pisałeś to w lutym i pewnie dostanę złotą łopatę roku ale przynajmniej się czegoś dowiesz. Nie mógł ich rozwalić z broni z tłumikiem bo tłumik nie wycisza całkowicie broni i wszyscy by go wtedy słyszeli. Dzięki temu, że zabił ich z łuku film był realniejszy.
Według mnie normalne wyjaśnienie. Po prostu gdyby użył broni z tłumikiem to już by wszyscy wiedzieli, że przybył. Łuk jest cichy więc go nie wykryli.
Taka jest prawda, jak Kwarak pisze - tłumik nie wycisza całkowicie broni jak to pokazuje się w filmach, tylko zmienia jej dźwięk, by nie brzmiał jak wystrzał z pistoletu, więc łuk jako broń bezdźwiekowa ma tu sens.
Właśnie leci na polsat film. Największą głupotą filmu według mnie była sytuacja, gdzie Travolta i reszta zbirów znała dokładnie miejsce zamieszkania Punishera i sobie tak wysyłali co jakiś czas zabójców. Koleś z gitarą, ruski.. Castle co chwila wysadzał im forse w powietrze wagon pieniędzy, a oni sobie co kilka dni wysyłali gościa, a nóż uda się zlikwidować Punishera.
Mając taki zasób ludzi i środków, czy nie prościej było od razu wysadzić cały budynek? Albo posłać od razu 10ciu z giwerami i się rozprawić..