O ile Franky miał w jedynce dużo pecha,i cały jego sroc to raczej zbieg nieszczęśliwych okoliczności,tak Tonny to debil,któremu dragi dawno sprały mózg i chłopak na własne życzenie siedzi w gównie po uszy.
Słabszy ten Pusher od jedynki,ale nędza,syf,malaria i brud pozostały.
Dla mnie ta trylogia to kultowy klasyk