naprawdę jeśli jeszcze raz przeczytam na tym forum jaki ten mąż był biedny a agnes złą mimozą to chyba zwrócę obiad. to nie jest film akcji a każda scena ma tam sens!!!!! żadnych zbędnych dialogów. nawet akcja z serem dla louie'go ma tutaj sens. wyobraźcie sobie jak chłop musi traktować żonę i jak ją postrzegać skoro dotychczas ich największa "kłótnia" toczy się o brak sera w lodówce, aż smutno patrzeć. dodatkowo wątek zdrady - mogłabym się przyczepić, jeśli agnes faktycznie zostawiłaby oficjalnie męża dla kochanka, ale ona"rzuciła" obu i pierwszy raz W ŻYCIU! zrobiła to, czego naprawdę chciała, tylko i wyłącznie dla siebie - wiwat ostatnia stacja Montreal.