Niezmordowany Ching-Ying Lam w roli krzyżówki policjanta z taoistycznym mnichem ponownie
walczy z siłami nieczystymi. Tym razem jest to wielka zła czarownica, która ożywia martwych, żeby
odwalali za nią brudną robotę. Ci ożywieni martwi przypominają zombie z religii voodoo, są po
prostu bezwolnymi marionetkami w rękach czarownicy. Film podano oczywiście z chińskim
humorem, który tym razem mi jakoś wybitnie nie przeszkadzał. Minusem jest to, że akcja jest
osadzona w czasach współczesnych.