Po pierwsze uważam, że zlecanie nakręcenia tak wielkiego, poważnego i przede wszystkim kosztownego filmu panu Kawalerowiczowi było pomyłką. O ile jestem dobrze poinformowana, reżyser ten ostatni film nakręcił ładnych pare lat temu. A przecież technika w tym czasie zrobiła ogromny postęp.... Dzisiejsze efekty specjalne są tak zrobione,że nie tak łatwo da się je odróżnić od rzeczywistych ujęć. A pan Kawalerowicz postanowił skorzystać z dawnych, sprawdzonych (!!!!) metod. I to był główny błąd. W filmie reprezentującym Polskę za oceanem nie powinno być widać manekinów, komputerowych lwów, sztucznego ognia chłonącego Rzym czy mężczyzn walczących z drapieżnymi zwierzętami w tenisówkach. To przechodzi ludzkie pojęcie!! Za taką kasę zrobić taką chałę!!! O grze aktorskiej to nawet nie warto wspominać.... powiem tylko, że aktorzy tej rangi (wg mnie żadnej, ale otoczenie ich tak wysoko kwalifikuje,kreuje na gwiazdy światowego formatu) powinni umieć chociażby wzruszyć czy uwiarygodnić swoją postać, a nie rozśmieszyć niczym amatorzy w szkolnym kółku teatralnym. Quo vadis, polski kinie???!!!!