A co tam...mi się spodobal!Wiem jestem chyba jedyna i o dziwo też mnie drażniły sceny np z wymuszonym smutkiem Katarzyny Maciąg.Koniec końców jestem na TAK,ale nie 'sluchajcie' mnie to wszystko pewnie dlatego,że w oko wpadł mi Lechu:)
Ja ciebie nie zlinczuje:) bo tez mi sie podobal, chociaz jest to komedyjka niskich lotow, ale przyjemna.
Nie- nie jesteś jedyna. Mnie tez się ten film podobał i był jak dla mnie filmem dobrym, nawet bardzo - rzecz jasna na tyle, na ile może być bardzo dobra komedia romantyczna. Należy wziąć pod uwagę, że to właśnie ten, a nie inny gatunek filmowy i (tu brutalna szczerość) celem twórców filmu na pewno nie było stworzenie osobliwego dzieła sztuki. Film taki musi podobać się jak najszerszej, mało wymagającej publiczności, w związku z tym musi być prosty, lekki, przewidywalny, dość naiwny, przesłodzony pięknymi plenerami i pięknymi aktorkami/przystojnymi aktorami, zabawny, ale najlepiej nie jakimś zbyt wyszukanym humorem no i obowiązkowo -zakończony happy-endem. Według mnie "Randka w ciemno" wszystkie te założenia w mniejszym lub większym stopniu spełnia, a w dodatku bardzo przyjemnie się ogląda, powiem więcej, są nawet momenty, w których nie można się z całą pewnością domyślić jak ten film się skończy (!) , co w polskich komediach romantycznych zdarza się nad wyraz rzadko. Powtórzę ponownie - mi film się bardzo podobał.
Spodziewam się usłyszeć zaraz, że jestem bardzo mało wymagającym widzem, ale wszystkim, którzy to właśnie chcieli o mnie napisać pragnę powiedzieć, że wiem o tym dobrze, ale jakoś nie mam zamiaru tego zmieniać