THE BREED- nie jest to żadna reklama piwa, tylko film o pieskach. Tego jeszcze nie było! Zmutowane psy atakują ludzi- oczywiście uwięzionych na bezludnej wyspie.
Podobno USA to kraj tolerancyjny, a w każdym horrorze ginie czarnoskóry mężczyzna i seksowna blondynka z dużym biustem. Tu też ginie murzyn (nastolatek co prawda ma w rzeczywistości 40 lat ale kogo to w filmie obchodzi?). Niestety super lasek w filmie zabrakło, a szkoda, bo może to by dodało gwiazdek. Sceny ala miłosne, z akcentem seksu tradycyjnie muszą być.
Film miał premierę w czerwcu ale nic o nim słychać nie było. Sam nie wiem jak trafił przed moje zmęczone marnym kinem oczęta.
Najlepsza scena w filmie. Grupka przyjaciół dostała się na wyspę samolotem, który wylądował na wodzie. Już po fakcie że pieskie chcą ich zeżreć czteronożne stworzonka przegryzły linę pozwalając by samolocik odpłynął. Jeden z bohaterów chciał dopłynąć do uciekającego samolotu, ale gdy pojazd obrócił się nastolatkowie zobaczyli że na jednym ze skrzydeł siedzą i wyczekują dwa psiaki.
Pieski niby są zmutowane ale efektów charakterystyki po prostu brak. Są to zwykłe, wyszkolone psiaki, które pewnie po za planem nie szczeknęłyby na kota.
Film warto obejrzeć. Będziecie przynajmniej wiedzieli na przyszłość czego nie oglądać! Jedną na 10 gwiazdek dostaje ode mnie. Jestem ciekaw co zobaczymy w filmie WĘŻE NA POKŁADZIE- bo to chyba jakiś remake?