Od pierwszych chwil filmu zbierało mnie na wymioty głównie z powodu przesadnego amerykańskiego patiotyzmu. Film jest o, moim zdaniem, fanatycznym patriocie. Ja uważam się za człowieka o zdrowych zmysłach. Nie narażał bym życia aby uratować szmatę powiewającą na maszcie. W miarę rozwoju akcji stwierdziłem, że Jankesi tacy już są i albo trzeba się z tym pogodzić jak z grawitacją albo przestać łazić do kina na filmy "made in USA". Poza tym uważam, że film jest "niekulawy". Nie jest to może arcydzieło kinematografii ale film jest godny polecenia. Polecam go gorąco wszelkiej maści anarchistom, lewakom, pacyfistom ect. Film dostarczy im garści argumentów przeciwko armii.
Amerykanie mają albo są uczeni do poszanowania własnej flagi, a u nas można sobie bezkarnie wtykać flage polską w gówno i nic im się nie robi
My mamy masę innych symboli narodowych, a nie tylko flagę. Przesadny kult flagi jest moim zdaniem śmieszny i nie ma żadnej tradycji ani polskiej ani europejskiej.
Kult flagi ma tradycje od przynajmniej wczesnego Średniowiecza.Poczytaj o historii flagi i obitwach z tamtego okresu.Tradycję tę kultywują obecnie tylko kibice vide barwy klubowe.
dokladnie, ludzie piszący pod tym filmem chyba nie uważali na lekcjach historii... masakra jak mamy słabo rozwiniętą świadomość historyczną jak i narodową wśród obecnej młodzieży...
edit: Swoją drogą gdybyśmy cofneli się z obecnym stanem społeczeństwa do lat przed II wojną światową (teraz takie konflikty rozstrzyga się na polu ekspansji ekonomicznej i gospodarczej - dopiero w ostateczności lub jak nie ma możliwości zdominowania drugiego kraju wpieprza się jak Amerykanie) jestem pewien, że kraju oprócz wiadomo mundurowych bronili by kibole i fanatyczni kibice (bo to trzeba rozróżnić) reszta by *******, albo najzupełniej poddała bez walki.
chyba ci się coś tu i ówdzie przestawiło skoro stadionowych bandytów, członków zorganizowanych grup przestępczych wskazujesz jaki tzw. "patriotów" , którzy rzekomo mieliby bronić kraju w przypadku wojny....
o tempora o mores
Kiedyś Muniek Staszczyk śpiewał że ojczyzne kochać trzeba i szanować ale nikt sobie z tego nic nie robi
Szmatą to może być twój dowód osobisty. Dla Amerykanów flaga ma bezcenne znaczenie, jest po prostu wszędzie. Chyba dobrze że pokazują swój patriotyzm, który nigdy nie musi być przesadzony.
Dokładnie. U nich szanuje się swoją tożsamość narodową i jej narodowe symbole. Współczesna Polska to zupełnie inna bajka.
Tia, tylko że gdy Hodges pojechał do ambasady i znalazł w budynku drugą flagę, rozdartą — co zrobił? Upuścił ją jak szmatę. Nie odzyskał. A nie zapominajmy, że on sam był marines.