Zacząłem oglądać przez muzykę, przez Prokofiewa, którego uwielbiam (i nienawidzę za służbę Związkowi Radzieckiemu), całkiem niezłe wykonanie Aleksandra Newskiego ze świetnie słyszalnym oktawistą. A sam film niezły, na pewno nieprzeciętny i bardzo mnie wciągnął.