wlasnie leci na kulturze, postac troche podobna do tej z filmu "chopper"
Czy ja wiem, czy zmarnowanym. Dla bohatera tego filmu nie jest to zmarnowane życie, to inna mentalność. Mentalność człowieka, dla którego ważna jest wolność, ale jeszcze ważniejsza jest wolność wewnętrzna, kiedy nikt nie ma wpływu na jego czyny, kiedy nikt mu nie dyktuje co ma robić. Rene nie chce pracować na wolności, bo dla niego to jest właśnie niewolnictwo i coś, co charakteryzuje przegranych ludzi, którzy przez 30 lat zbierają kasę na mieszkanie i samochód i egzystują ciągle albo na kredycie, albo na pół gwizdka. Dla niego wolnością jest tatuaż na całym ciele, na złość ludziom, systemom wartościowania. Dla niego wolnością jest tydzień balangowania. Dziwki, wóda, koks, a potem niech się dzieje, co chce. Rene jest właściwie flegmatykiem, dla niego np. 12 miesięcy w pudle, to nic strasznego, ja bym się chyba po pół roku powiesił w takich warunkach.
I smutne jest dla mnie to, że utracił swą jedyną ukochaną, która naprawdę mogła odmienić jego życie ;(
8/10
pod koniec filmu niestety stwierdzil ze jesli by mogl to zmienic to wybralby inna droge..
zreszta film trzeba traktowac jak dokument - nie ukazujacy ciemnych stron siedzenia w pierdlu
nie wiem czy lepszy po prostu inny gatunek:)ale podoba mi sie robienie filmow na podstawie zycia ludzi, ktorzy mieli je ciekawsze niz niejeden film