Opowieść o rodzinie, która jak w soczewce odzwierciedla jak inna wizja świata, podejście do religii niszczy i ludzi i całe państwa. To dokument z jednej strony bardzo osobisty (o swoich rodzicach opowiada córka), ale też uniwersalny. Wystarczy, że pojawi się jakiś religijnie nawiedzony szaleniec, aby zburzyć wszystko co było do tej pory. Dla mnie szokujące jest, że tyle kobiet brało w tym udział. Między innymi matka reżyserki. To następny film, który pokazuje mi jasno - fanatyzm to zło tego świata.