Ani to SF, ani film akcji, ani dramat. Zlepek z niczego. Pomysł dobry, ale nawet przyzwoici aktorzy nie pociągnęli. Główny bohater niewiarygodny. Bezwzględny twardziel, kochający mąż nagle przemienia się w obrońcę uciśnionych, kochasiem narkomanki- zapominając już o żonie i synku. Wszystko w ciągu paru dni. Itp itd. Mało wiarygodne to wszystko. Ale od biedy z nudów można. 5/10
Niby racja, ale jak się dowiedziałem, że walka przed Różowymi drzwiami i scena skanowania organów jest jedynie wyobrażeniem, to podniosło moją końcową ocenę na 6, bo sam na to nie wpadłem i nie spodziewałem się tego.
Z resztą wszystko, co dzieje się po uderzeniu głównego bohatera w głowę przez Jake'a jest jedynie wyobrażeniem Remy'iego spowodowanym zastosowaniem siatki neuronowej M5.