czołem,
czy nie uważacie że dużym niedociągnięciem w scenariuszu był fakt, iż bohater który uległ wypadkowi (porażenie defibrylatorem) nie był ubezpieczony w pracy i nie dostał odszkodowania?
mi to przeszkadzało i raziło w filmie
a może za dużo health&safety i BHP się naczytałem i się czepiam?
Twoja wypowiedź zmusiła mnie, bym w końcu, po kilku latach podczytywania
recenzji na Filmweb, założyła własne konto. Zgadzam się z Tobą, także
zwróciłam na to uwagę, zresztą nie tylko ja, oglądałam ten film z mężem i
znajomymi i wszystkich nas ten brak ubezpieczenia raził :) W ogóle film
oceniam jako słaby, a zaznaczę, że uwielbiam s-f.
błędów w scenariuszu jest masa, ale raczej był to zamierzony efekt ;/ zresztą trudno mi to oceniać
Pozatym jeszcze 2 błędy:
Czy logiczne jest by firmie niepłacałoby się za darmo zafundować serce swojemu najlepszemu windykatorowi, który miesięcznie zapewne odzyskiwał xx organów, nie - lepiej go poświęcić, nawet marnować czas i ludzi na łapanie go.
Kolejna luka - skoro klient musiał podpisywać papiery, iż godzi się być biorcą organu - to firma nie miała podstaw ścigać głównego bohatera, gdyż nic nie podpisywał - zaaplikowała mu serce wbrew jego własnej woli - wynika to z jego oburzenia, na wieść o tym że ma sztuczny organ.
Wasze wypowiedzi zmusiły mnie, bym w końcu, po kilku latach podczytywania recenzji na Filmweb, założył własne konto (mam nadzieję, że Nadia7 nie obrazi się, ale bardzo trafnie to ujęła ;). Zgadzam się z Wami, że film wielkim dziełem nie jest, ale to już chyba lekka przesada.
Po pierwsze - akcja dzieje się w jakiejś chorej przyszłości, w której światem trzęsie jakaś chora korporacja, która wykorzystując zwykłą chęć człowieka do życia, bycia ze swoją rodziną ubija swój własny interes. A Wy mówicie o ubezpieczeniu w pracy?! :) niezłe
Po drugie - ten najlepszy windykator właśnie zamierzał zrezygnować z pracy, która dawała firmie zyski, więc nie był już jej potrzebny. A przecież właśnie cała akcja z defilibratorem, sztucznym organem i całą resztą była właśnie próbą zatrzymania go na stanowisku, na którym był w ogóle dla firmy coś wart.
I na koniec - przecież on prawdopodobnie podpisał w końcu te papiery, które podsunęli mu w szpitalu, a przynajmniej nie jest w filmie powiedziane, że tego nie zrobił. Czy Wy naprawdę oglądacie filmy przed napisaniem komentarzy?!
Witam na fw :)
Co do Twoje zdania:
Po pierwsze - to klucz (a raczej wytrych) do przymknięcia oka na pewne błędy logiczne czy nieprawdopodobieństwa scenariuszowe. To jest film sf, techno thriller w zasadzie. Widać, że cała fabuła jest przekazem pewnej idei którą autorzy chcieli przekazać. To przecież częste w tym gatunku filmowym. Co nie zmienia faktu, że na pewno można znaleźć słabe punkty pod względem logicznym.
Po drugie - masz rację, na końcu wyjaśnia się, że awaria defibrylatora to była umyślna sprawka kumpla Być może szef też był w to włączony. Prawdopodobnie, z tego co pokazano w filmie, jego przyjaciel był świrem dla którego liczyła się tylko ta praca i to tylko w przyjacielskim gronie... ;) No i ewidentnie byl źle nastawiony do normalnego życia jakie chciał prowadzić jego towarzysz. Dlatego mógł samodzielnie przygotować przeciw niemu taki spisek, a firma tylko to wykorzystać.
Po trzecie - akurat się mylisz, przecież co pewien czas dostawał ponaglenia od firmy z żądaniami spłat kredytu za nowe serce. W końcu termin minął, więc musiał uciekać przed "windykatorem".
Co do ubezpieczanie w pracy czy podarowania organu, to byłoby to logiczne, ale jednak bez tego nie byłoby takiej fabuły. Trzeba więc założyć, że takie rozwiązanie nie było możliwe (nasz bohater raczej wiedziałby o tym i by się tego domagał).
"Po pierwsze - akcja dzieje się w jakiejś chorej przyszłości, w której światem trzęsie jakaś chora korporacja, która wykorzystując zwykłą chęć człowieka do życia, bycia ze swoją rodziną ubija swój własny interes. A Wy mówicie o ubezpieczeniu w pracy?! :) niezłe"
A co ma piernik do wiatraka?
Piszesz, że korporacja wykorzystuje chęć człowieka do życia by ubijać swój własny biznes - przecież żyjemy w takim świecie, nie trzeba chorej przyszłości. (nie aż na taką skale, ale wielkie korporacje przecież tak działają)
Jakieś zabezpieczenie pracowników to chyba logiczna sprawa - mogłoby to doprowadzić do jakiegoś buntu, skoro Ci windykatorzy uznaliby że szefostwo ma ich w dupie.
@ volt_84
Kiedy się przebudził w szpitalu nie miał jeszcze wszczepionego nowego serca, a jedynie był podłączony do przenośnego urządzenia podtrzymującego życie. Było ono własnością szpitala, co słyszymy w pojedynczej kwestii wypowiedzianej przez jedną z pielęgniarek na korytarzu, kiedy bohater stara się oddalić.
Dopiero po zerwaniu przewodów widać jak upada, a potem jest scena wstawania nowego organu. Nie pokazano nam tego, ale po prostu musiał podpisać dokumenty, bez sztucznego serca nie przeżyłby. O tym, że podpisał zgodę świadczą też ponaglenia spłat kredytu, które parokrotnie w filmie się pojawiają.
mnie jeszcze zastanawia ten VW, niby to przyszłość a w zasadzie poza spoilerami to jest taki sam jak obecny model.
Dziwi mnie sytuacja ze po przeszczepie nie mógł już się przełamać żeby wykonywać swoja robotę. tzn odzysk.
Jakość filmu rzeczywiście nie jest momentami najwyższa. Mnie raził środek filmu dziejący się w zgliszczach i slumsach, słabo to wyglądało. Co do VW, to rzeczywiście przemodelowali go minimalnie. Być może miała tu znaczenie umowa sponsorska? Podobnie można było ujrzeć product placement firmy Puma.
W każdym razie film dzieje się w naprawdę niedalekiej przyszłości, więc ten poziom fantastyczności jak dla mnie pasuje.
Chciałbym też zwrócić uwagę na fakt, że film jest niskobudżetowy.
Kosztował 32mln usd, to nie wiele jak na film sf z trzema znanymi aktorami w składzie.
Powstali nie tak dawno Surogaci, film operujący w podobnej stylistyce i realiach, a w realizacji także mieszający fantazję ze współczesnymi nam scenografiami (także "slumsowe") kosztował aż 80mln usd. Wg mnie efekt lepszy w Repo man.
Na koniec jak dla mnie niesympatyczny fakt, ponieważ pomimo pewnych wad film mi się spodobał.
Okazał się klapą finansową. Do tej pory zarobił marne 18mln usd, zszedł już ekranów w USA, na zachodzie kariery nie zrobił.
http://boxofficemojo.com/movies/?id=repossessionmambo.htm
Co tego przełamania się - to po prostu ludzki odruch. Z pewnością każdy, nawet najbardziej nieprzejednany urzędnik ZUSu który orzeka o niepełnosprawności zmieniłby zdanie o potrzebie przyznawania np: ludziom po amputacji stałych i godnych rent, jeśli sam podzieliłby ich los... To samo spotkało naszego bohatera.
Wg. mnie ten film to jedna wielka luka : najbardziej widoczna w scenariuszu i ubogich dialogach.
Po 1sze scenariusz, którego nie kupuję już od pierwszych minut filmu, o ile jestem zaakceptować fakt, że banki obierają zalegającym domy i inne dobra to nie uwierzę, że w przyszłości społeczeństwo zaakceptowałoby taki sposób obierania długów, który wiązałby się z odebraniem życia. Szczególnie, że długi egzekwowane są już po 3 miesiącach zalegania. Bardziej jestem w stanie zaakceptować napędy świetlne, lasery niż taki scenariusz. Kolejna rzecz : windykatorzy, którzy z jednej strony wiodą normalne życie : grill, piwko po pracy, rozmowa z synkiem na dobranoc a z drugiej strony tną ludzi bez względu na wiek czy płeć bawiąc się przy tym jak dzieci w piaskownicy. Jedno po prostu nie idzie w parze z drugim.
DIalogi : drętwe i bez konsekwencji. Przytoczę tu scenę ze statku-gniazda, najpierw ubaw po pachy, zakłady kto ilu zgarnie a sekundy potem jakieś dywagację filozoficzne, że niby świat straci swój porządek jak nie będzie komu odbierać długi. Potem kolejna scena w biurze "Patrz szefie ilu pokroilśmy! ichaa...." Straszna żenada i brak autentyczności.
Film wg. mnie bardzo słaby, zero napięcia, zero pomysłu, aktorzy grają po prostu przeciętnie, czasem nie wiadomo który gorzej. Końcówka zaskakująca i to jedyne co w tym filmie pozytywnego. Bardzo naciągane 4/10.
po pierwsze - pan wyżej - rarug ma absolutną rację, co do postępowania firmy, wszystko działo się po to tylko, żeby uniezależnić i zmusić do dalszej pracy bohatera, stąd cała akcja z wstawieniem mu serca i koniecznoscią dalszej pracy by móc je spłacić;
a po drugie do p5ychol - nie idzie w parze, brawo, rozwaliłeś mnie, a czy przypadkiem nie jest tak, że wszyscy potrafią w domu, dla rodziny być w porządku, a z drugiej strony mordować czy znęcać się nad innymi, popatrz tylko na różnych zbrodniarzy, zawsze się mówi - a taki miły człowiek był, kto by pomyślał; to tak po prostu działa, swojego nie skrzywdzisz a obcego zabijesz, tacy jesteśmy od wieków;
film jest niezły, technicznie b.dobry, fajne zdjęcia, fajny soundtrack, bez rewelacji, ale w swoim, rzadko ostatnio pojawiającym się gatunku - daje radę.
a czy przypadkiem rózowe papierki nie były czyms w rodzaju umowy zlecenia,umowy o dzieło?przeciez szef pyta ich w pewnym momencie czy nie chcą się zatrudnić na stałe,zwróciliście uwage na ten mały ,drobny szczegół?kto powiedział że byli oni pracownikami tej firmy?może byli raczej najemnikami,zwykłymi łapaczami bez praw przysługujących pracownikom?
heh. mialem to odpisac wlasnie. Zostalem uprzedzony.
Jeszcze jeden glupi argument - czemu kumpel mu nie pomogl sie wykaraskac finansowo ?
ODP: przeciez o to chodzilo, zeby przywrocic w nim żadze krwi za wszelka cene
o to właśnie chodzi że jeśli już sie zabiera w jakiejś sprawie głos to najpierw wypadałoby chociaz obejrzeć z uwagą i ze zrozumieniem a nie po łebkach,piąte przez dziesiąte,często wątpliwości się wtedy rozwiewają,nie zawsze oczywiście,bezsensownych filmów jest na kopy,tym bardziej wypada docenić te bardziej sensowne,za taki uważam właśnie powyższy,nie żeby to było jakieś wielkie dzieło,ale nieżle mi się to oglądało,jakkolwiek nie przepadam za Whitakerem
Co do ubezpieczenia w USA to nie jest ono obowiązkowe jak w Polsce, więc można ubezpieczyć się prywatnie (ale nie trzeba). Bardzo często mimo nawet wysokiego ubezpieczenia obywatele nie otrzymują pomocy i muszą sobie sami finansować leczenie, operacje itd. Wówczas firmy ubezpieczeniowe bogacą się. Być może przy okazji tego filmu producenci chcieli zwrócić uwagę i na ten aspekt? Albo po prostu przedstawiono zwykłe realia w Stanach, gdzie nikt by tego nie odebrał jako niedociągnięcie czy lukę w scenariuszu. A jeżeli chodzi sam film to mnie się podobał. 8/10
Film to typowe Sci-Fi.. a wy tu wyciągacie na zewnątrz podstawy prawne do transplantacji. Coraz zabawniejsze te komentarze.
Ode mnie 10/10.. byłoby 8/10 ale końcówka mnie zaskoczyła i stąd te dwa punkty. Jedna z najlepszych pozycji jakie ostatnio widziałem, bez wątków homoseksualnych co jest ostatnio zmorą filmów.